Vintage V100AFD Paradise Przymierzałem się do kupna jakiegoś Les Paula już od lutego tego roku.
W między czasie wybrałem się do rnr i ograłem:
Epiphone Les Paul Standard - sztuczna i plastikowa w odczuciu
Epiphone Les Paul Plus Top Pro - sztuczna i plastikowa w odczuciu
Epiphone Les Paul Custom Pro - fajna, ciężka ale za gruby gryf i przystawki ProBucker wcale do mnie nie przemówiły.
Epiphone Les Paul Tribute Plus - Całkiem spoko ale grając na niej czułem się trochę jakbym grał na Epi SG Custom którego już mam, a kupując nową gitarę chciałem czegoś nowego
Gibson LPJ 2014 - mega gruby gryf i tragicznie ustawiona (wina sklepu) ale te nowe przystawki bardzo mi się podobały brzmieniowi. Tylko jednak ponad 2kzł za gitarę która oprócz loga niczym się nie wyróżnia to dla mnie przesada.
No ale jednak nie zdecydowałem się na żadną z nich i zamówiłem Vintage V100 AFD.
Nigdy wcześniej nie miałem Vintage w ręce. Pierwsze wrażenia są takie że jakościowo gitara porównywalna z Epiphone Les Paul Tribute Plus jednocześnie będą w cenie Epiphone Les Paul Standard. Bałem się że gryf będzie mega gruby ale na szczęście jest całkiem przyjemny i tylko trochę grubszy od tego z Epiphone SC Custom Prophecy. Przystawki Wilkinson całkiem spoko dają radę, ale i tak pewnie je będę wymieniał na jakieś SD. Ostatnią gitarę z pasywnymi pikapami miałem prawie 1,5 roku temu. Brakowało mi tego feelingu
Jakość wykonania całkiem spoko, Gitara waży koło 3,7kg. Po otwarciu z tyłu okazuje się że całkiem sporo drewna w środku jest wycięte. Jakby nie było czuć że to chińska robota (wycieki kleju tu i tam, hardware z tych oszczędnych jakieś skazy lakieru), ale jakość wykonania w tej cenie jest całkiem poprawna.
Gitara dotarła do mnie jako tako wyregulowana (kupiona w guitarcenter.pl). Ustawiłem gryf, mostek i wysokość przystawek. Zszedł bym jeszcze niżej z akcją, ale pojawił się buzz w okolicy 3 progu na strunach wiolinowych.
Laney TI15-112 Potrzebowałem czegoś lampowego, małego mobilnego, z pętla efektów. Czegoś czego mogę użyć w domu do grania ale też da radę na koncercie (po podpięciu do zewnętrznej paczki). Mam już Laneya IRT60H który nigdy mnie nie zawiódł więc tym razem znów kupiłem Laneya używanego miesiąc a tańszego niż np w rnr o ponad 200zł. Brzmienie podobne do Ironhearta. Nie grałem jeszcze na fulla głośności ale na bedroom volume ale spoko daje radę. Dopałkę przyjmuje na słodko i nawet z Vintage AFD wyciągam całkiem tight metalowe rytmy. Brakuje mi tylko master volume.
Ogólnie jestem całkiem zadowolony.
Z braku innych rozwiązań, chwilowo w pętlę wpinam Line 6 AmpliFi FX100, wyłączam wszystkie symulacje i używam tylko modulacji i pogłosów. Gra to całkiem miło.
Szykuje się seria nowych filmów na YT
Foto Porn:
More porn:
Spoiler I pierwsze video (jeszcze nie zmieniałem strun)