Pfffff! Wiedźmin-sredźmin. Kupiłem sobie wreszcie X-COMa, bo był w wyprzedaży i pękłę. Oszkurwa, nareszcie coś, co ma podobny potencjał przykuwania co jedynka i dwójka którymi zarzynałem swojego pierwszego peceta. Meessa lieksit
E, tam. Jak nie gram w nowości, tak to badziewie kupiłem z wypiekami na twarzy natychmiast. Przeszedłem na jednym wdechu, zarywając kilka nocy. I wszystko fajnie i niby jest tu coś z tamtych lat, ale kurwa co chwilę miałem nadzieję, że za rogiem czai się naprawdę jakieś zaskoczenie, jakieś rozwinięcie tamtej - może i chaotycznie, ale złożonej - koncepcji. A tu dupa. Wszystko uproszczone do bólu, migawki z minionych wersji, mrugnięcia oczkiem do starych fanów, ale w esencji - to tylko szkielet starego, dobrego UFO. Naprawdę chciałbym widzieć wiele baz, zarządzanie funduszami, państwa współpracujące z ufokami dlatego, że nie dość dobrze je broniłem, rozterki czy zatrudniać inżynierów czy naukowców, etc... To też budowało klimat!
Stare UFO z tą grafiką i interfejsem - o, toby było coś