Uwierz mi, nie byłby to czas stracony.
Mondeoł - poważniej: chciałem w to zagrać, ale odstraszyła mnie myśl o porzuceniu pracy i rodziny, żeby chociaż załapać klimat. I kiedy dowiedziałem się, ku zawodowi fanów, że w dwójce przesunęli strzałkę z gadania i łażenia na strzelanie - mnie to akurat ucieszyło. I tak, jak widzę statystyki po 6h grania, to kręcę głową, ale przynajmniej nie szokłem, że jestem np. w 1/1000 pierwszej misji, pobocznej. Traktuję hry troszki jak prostytutki: ma być (w miarę) szybko, fajnie i do celu
