... tak - dobrze widzicie - najniższy model LTD <ec 10 nie licze bo to nie gitara>. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że z przeznaczeniem dla mojego młodszego, co ogłaszałem ostatnio na forum...
Ale mimo że to tani wioseł to jednak solidny wioseł!
Pierwsze na co zwróciłem uwagę po wyjęciu z kartonu był … lakier. Jest tak równo położony że można się w nim przeglądać, nie ma tutaj nierówności czy zacieków.Kolejna rzecz to korpus – gitara jest w wykończeniu Tobacco Sunburst i nie widać NIGDZIE miejsca klejenia – więc są dwie możliwości – albo nawalono tak grubą ilość lakieru, że tego nie widać, a na topie jest naklejony fornir, albo faktycznie korpus jest z jednego kawałka. Sam sam gryf jest przewygodny – Cieńki o profilu spłaszczonego C, dłoń się nie męczy i wszelkie akordy wychodzą bez większych problemów. To chyba najwygodniejszy trzonek jaki miałem w ręce, bije na głowę nawet Wizarda Ibaneza.
Co do brzmienia - nie nastawiałem się na rewelację biorąc pod uwagę cenę... i to mnie zgubiło. Na sucho gitara gra bardzo głośno i bardzo długo wybrzmiewa. Na upartego można przy ognisku grać. Po podłączeniu do wzmacnia, jeśli chodzi o kanał czysty, ten ... po prostu sobie jest. Generalnie słychać, że gitara ma aspirację do siania mordu i zniszczenia, więc clean nada się co najwyżej do lejących się intr
Crunche są baardzo przyjemne, słychać to charakterystyczne chrupnięcie, nie ma "mułu", akordy brzmią bardzo przejrzyście, southern-rockowe klimaty same wchodzą pod palce.
Na wysokim przesterze dopiero gitara pokazuje na co ją stać i wierzcie mi lub nie - nie ma lipy ! Przetworniki generują dosyć spory output, bardzo ładnie nasycają się przesterem, świetnie brzmią wszelkie riffy na PM, jest moc i wygar, jednak słychać że gitara z Les Paulem ma tyle wspólnego co ja z sąsiadem. Nie ma tego charakterystycznego "zamulenia", więc myślę, że na niskim stroju wszystko też będzie fajnie śmigało. Mimo to trzeba uważać na tony wysokie, bo gitarka lubi troche zajazgotać. Jest jeszcze jedna kwestia jeśli chodzi o brzmienie. Jak grałem od razu nasuwały mi się mysli ze starą dobrą Metallicą z lat 80'. Brzmiena Heatfielda nie da się nie rozpoznać, a podczas gry słychać w tle naszego papę i wszelkie Mastery i Sandmany same wchodzą pod palce.
Podsumowując - świetna gitara za śmieszne pieniądze. Jeśli ktoś nie patrzy na speckę i chce gitarę a nie zabawkę, po prostu MUSI sobie sprawdzić to wiosło. Pod względem lutniczym i jakości wykonania bije na głowę większość instrumentów z przedziału do 2k, a i w droższych można spotkać o wiele więcej baboli, gdzie tu dopatrzyłem się >>DWÓCH<< niedoróbek które widać chyba tylko pod mocną lupą.Brzmieniowo też jest bardzo dobrze więc wiosło nada się nie tylko to domu, ale na solidny backup czy po prostu koncertowe wiosło którego nie będzie aż tak żal po pierwszych obiciach
Mam fotki wrzucać ?