Nikt nie pisze, to ja coś od siebie, choć długiej styczności nie miałem.
Gdy 2 lata temu wybierałem wzmacniacz, miałem okazję pobrzdąkać z godzinkę na combo 60W, z V30. Nazwałbym go bardzo "miluśnym" wzmacniaczem, ale jednocześnie nie wybitnym. Znaczy wszystko się zgadza, kliny fenderowskie bardzo fajne, ale jednak nie do końca twin i nie ta potęga, co vibroking (też wtedy ogrywałem), high-gain dość nowoczesny, jak dla mnie sporo go było, ale też nie powalający, jakby za mało gruby. Tu trzeba dodać, że ogrywałem na stratach (mój fender, na texsas special i jakiś z humbem tego gościa, dokładnie nie pamiętam), więc też nie można się było wiele spodziewać.
Ogólnie jakby szukali kompromisu między klinami i przesterem.
Wybrałem wtedy Riverę i zastanawiałem się potem, przez jakiś czas, czy dobrze zrobiłem zwłaszcza, że cena Supersonica była okazyjna, dopiero jak nabyłem R8 moje wątpliwości znikły.
Bardzo chwalone są paczki tej serii i pewnie z taka głową gadałoby to zacnie.