MG Raven
MG Fendmess
Bash Sidwinder Dorico
nie wiem, ktory z powyzszych by mi najbardziej lezal. sa one atrakcyjne dla mnie przede wszystkim ze wzgledu na cene i to, co one ponoc soba reprezentuja. niestety nie mialem nigdy okazji ich nawet posluchac na zywo (co dopiero ograc) i nie wiem, czy kiedykolwiek bez ruszania dupy z miasta bede mial taka szanse, wiec jakbym w koncu kiedys zebral fundusze musialbym strzelac w ciemno.
ogolnie to pomimo marzeniowego fetyszu miliona galek i niezaleznej uberkontroli w ukrecaniu czego sie na na piecu z mozliwoscia szybcieko przelaczania sie miedzy kazda mozliwoscia dzieki porownywalna z iloscia galek iloscia przelacznikow na footswitchu
doszedlem do wniosku, ze skoro mnie nie stac na chujwieco, to najsensowniejszym dla mnie wyjsciem jest w przyszlosci inwestycja w ktorys z powyzszych + ew kombinowanie z paczkami i dopalkami.
jednak takie planowanie, poki ich nie poslucham (IRL, bo tak z probek to tez chuja tam sie tak naprawde dowiem, z przyczyn oczywistych) moge sobie w dupe wsadzic, a determinantem tego, na ktory bym sie zdecydowal pewnie bylaby ocena, ktory z owych wzmakow jest w stanie zaoferowac mi najbardziej gruboziarnisty, mokry i gleboki przester - co do tego, to moglbym tutejszych forumowiczow podpytac, bo znaczna czesc z was miala stycznosc z tymi produktami, ale jednak ponad 2,5 kola to mimo wszystko zbyt wiele, aby brac kota w worku na wiare czyjegos slowa
co nie zmienia faktu, ze mam powoli coraz bardziej realistyczne (az wciaz marzeniowe) GASy.