Bo dzisiejszym graniu jestem wqrwiony...w chuj wqrwiony. Aż mi się nie chce pisać drugi raz o swoim problemie więc wkleje to o czym z mondem gadałem i pare osób tym wqrwiałem...
Mam bardzo duży problem ze swoim graniem na gitarze. Mianowicie -
wpadłem w jeden schemat i mimowolnie go powielam.
Nie potrafie niczego nowego wymyśleć, a granie coverów po prostu mnie
nie bawi. Zawsze chciałem zagrać coś "swojego",
często w głowie wpadają mi jakieś naprawde dobre pomysły, ale gdy
przychodzi co do czego to albo zapomnę albo
nie potrafie tego przelać na gryf, a nie mówiąc o tym, że improwizacja
u mnie po prostu leży i kwiczy - tutaj to naprawde rzadko zagram coś "ładnego"
bo po prostu nic mi nie przychodzi do głowy, i tak naprawde gram "palcami" i myśle gryfem - nie potrafie się przestawić. A to co mnie inspiruje co mi sie podoba <Animals As Leaders, perihpery, disperse...>
to ja tego po prostu nie ogarniam co jeszcze bardziej mnie dołuje.
Ostatnio zacząłem się irytować do tego stopnia, że powoli dochodze do
wniosku, iż po 2 latach grania wiosło jednak nie jest dla mnie
mimo że bardzo chce grać. Wertowałem internet w poszukiwaniu jakiegoś
"antidotum" ale nic, tymbardziej że sam się uczę - nie stać mnie na
nauczyciela.
Do każdego podkładu wpadają mi do głowy tylko kilka IDENTYCZNYCH motywów - co gorsza mimowolnie tak je przerobie że pasują do podkładku... KUFFA JEGO MAĆ - jak sie nie wylecze to kończe z graniem a gitare oddam za darmo :/ Chuj że w Pon będzie u mnie tiny terror - odeśle go :/
Aha ... odstawienie gitary NIC nie daje :/