Autor Wątek: Kącik humoru wujka bandita ;-) [wszystko oprócz dowcipów!]  (Przeczytany 693785 razy)

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 871
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 871
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 871
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline Pronounce

  • Pr0
  • Wiadomości: 670
https://blabbermouth.net/
Czasem kliknę i wejdę. I co? Jakiś klub seniora, 90% newsów o tym, że koleś 60+ coś tam coś tam, a jego żona czy dawni koledzy z zespołu coś tam coś tam.

Czy metal umrze?
;)

Offline excubitor

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 75
Przynajmniej wiem, o kim piszą. A nie w kółko jacyś chłopcy w sweterkach, z headlessami pod szyją.
"Ja się nie znam, to się chętnie wypowiem."

Offline Pronounce

  • Pr0
  • Wiadomości: 670
Racja.
Ale ile razy w miesiącu można widzieć coś pokroju: "Mustaine honestly about his time in Metallica" czy "Ozzy shows his bedroom".

Dlatego większość newsów i premier biorę z tradycyjnej prasy. Plus co tam wpadnie przy okazji w internecie.

Offline excubitor

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 75
No niestety, media internetowe opierają swój model biznesowy na kliknięciach i reklamach. Więc smarują smalcem o tym, że Mustaine powiedział, co myśli o Larsie, albo że Sandra Araya miała dość męża siedzącego w domu.

Tradycyjna prasa ma natomiast odchył w stronę marketingowego bełkotu będącego ukrytą reklamą.
"Ja się nie znam, to się chętnie wypowiem."

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 871
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 788
W tym kwartale póki co wygrywa w cuglach :D ;D

Paczki z głów!

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 871
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 871
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 871
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 871
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline spacelord7

  • Pr0
  • Wiadomości: 770
( Obraz usunięty.)
No ale przyznajcie, że te nakrętki są wkurwiające i to był debilny pomysł ;)

Offline Filun

  • Gaduła
  • Wiadomości: 373
  • gwiazda mangozjebów
( Obraz usunięty.)
No ale przyznajcie, że te nakrętki są wkurwiające i to był debilny pomysł ;)

Ja się nie wypowiadam, ja mam gity z Floyd Rosem
gitaro-modyfikator-amator

Post Scriptum: specjalne życzenia dla ✨fOrUm sEveNsTriNg✨ kocham was 🤘😤

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 516
  • Venus as a goodboi
( Obraz usunięty.)
No ale przyznajcie, że te nakrętki są wkurwiające i to był debilny pomysł ;)

Nie mam pojęcia, jaki jest oryginalny powód, że są tak przyczepione, ale mi się tam akurat podoba, że mam pewność, że się nigdy nie zgubią ani nie spadną przypadkiem na ziemię.

Offline spacelord7

  • Pr0
  • Wiadomości: 770
( Obraz usunięty.)
No ale przyznajcie, że te nakrętki są wkurwiające i to był debilny pomysł ;)

Ja się nie wypowiadam, ja mam gity z Floyd Rosem
Może jeszcze ósemki do tego?

Offline Filun

  • Gaduła
  • Wiadomości: 373
  • gwiazda mangozjebów
( Obraz usunięty.)
No ale przyznajcie, że te nakrętki są wkurwiające i to był debilny pomysł ;)

Ja się nie wypowiadam, ja mam gity z Floyd Rosem
Może jeszcze ósemki do tego?

Trzech już się pozbyłem, ale jeszcze jedna mi zgryz pierdoli.
gitaro-modyfikator-amator

Post Scriptum: specjalne życzenia dla ✨fOrUm sEveNsTriNg✨ kocham was 🤘😤

Offline Zelman

  • Gaduła
  • Wiadomości: 277
  • http://trylionband.com
    • Trylion

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 871
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 516
  • Venus as a goodboi
https://www.tysol.pl/a39775-video-kabaret-mein-kampf-jako-manifest-feministyczny-naukowcy-osmieszyli-studia-gender

Baitowe gówno nawiązujące do sprawy sprzed 6-7 lat. Przy sfałszowanych danych możesz opublikować cokolwiek gdziekolwiek, nawet bardziej absurdalne wyniki będą tym bardziej publikowane, jeśli "dane" pokazują je jako prawdziwe i podeprzesz je wiarygodną metodologią. Podstawowym problemem ich "projektu badawczego" był brak grupy kontrolnej, który z góry skazuje ich eksperymenty na nienaukowość, ponieważ nie przynosi żadnych wniosków na temat dyscyplin, które zamierzali skrytykować. Peer review nie służy do weryfikacji fałszywych danych ani absurdalnych pomysłów. Poza tym dla sensacji zniekształcili rzeczywistość: pominęli lata nieudanych prób, powoływali się na pozytywne fragmenty recenzji ODRZUCAJĄCYCH ich artykuły, Boghossian napuszczał trolli na naukowców krytykujących ich "badanie", żeby uciszać głosy nieprzychylne.

Sam reprezentuję jeden z najbardziej "popsutych" działów nauki, czyli psychologię (na domiar złego specjalizację robiłem połowicznie z gałęzi społecznej, a tam chyba z 1/3 fundamentalnych eksperymentów dla całej dziedziny była zmanipulowana, od efektu obserwatora po eksperyment więzienny) i oczywiście, że współczesna metoda naukowa nie jest bezbłędna (a system publikacyjny - z predatory journals albo korporacjami nastawionymi na zysk pokroju Elsevier - w ogóle wymaga gruntownego przemodelowania), bo nie brakuje naukowców idących na łatwiznę albo przelewających swój bias polityczny na obszary badań, które prowadzą. Dlatego tym bardziej widzę to właśnie w przypadku tego "eksperymentu": trójkę zgorzkniałych, przeciętnych w innym względzie prawicowych naukowców, którzy wolą wylać dziecko razem z kąpielą za pomocą prowokacji w stylu naukowego agenta Rutkowskiego niż w ramach nauki podważyć wyniki innych badań czy skrytykować dyskurs. W Polsce też nie brakuje takich cymbałów, czołowym jest chyba Witkowski, który od lat 90 wyłącznbie "krytykuje psychologię", ale jednocześnie sam jej nie praktykuje, więc zwyczajnie jest odklejony od rzeczywistości dziedziny, którą się rzekomo zajmuje.

Zawsze jestem triggered przez takie performatywne "eksperymenty", ponieważ one nie mają na celu poprawy krajobrazu świata nauki (albo w ogóle świata w jakim żyjemy), tylko służą dyskredytacji autorytetu naukowców w oczach reszty społeczeństwa. Dużo łatwiej dla większości ludzi jest obejrzeć Petersona na YouTubie i powtarzać tępe kocopoły o "postmodernizmie" i "marksizmie kulturowym" zamiast przeczytać jakąś Dworkin, Foucaulta, Barthesa, Rortyego czy Baudrillarda i samemu zdecydować, czy się z tym zgadzają, czy nie.

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
https://www.tysol.pl/a39775-video-kabaret-mein-kampf-jako-manifest-feministyczny-naukowcy-osmieszyli-studia-gender

Baitowe gówno nawiązujące do sprawy sprzed 6-7 lat. Przy sfałszowanych danych możesz opublikować cokolwiek gdziekolwiek, nawet bardziej absurdalne wyniki będą tym bardziej publikowane, jeśli "dane" pokazują je jako prawdziwe i podeprzesz je wiarygodną metodologią. Podstawowym problemem ich "projektu badawczego" był brak grupy kontrolnej, który z góry skazuje ich eksperymenty na nienaukowość, ponieważ nie przynosi żadnych wniosków na temat dyscyplin, które zamierzali skrytykować. Peer review nie służy do weryfikacji fałszywych danych ani absurdalnych pomysłów. Poza tym dla sensacji zniekształcili rzeczywistość: pominęli lata nieudanych prób, powoływali się na pozytywne fragmenty recenzji ODRZUCAJĄCYCH ich artykuły, Boghossian napuszczał trolli na naukowców krytykujących ich "badanie", żeby uciszać głosy nieprzychylne.

Sam reprezentuję jeden z najbardziej "popsutych" działów nauki, czyli psychologię (na domiar złego specjalizację robiłem połowicznie z gałęzi społecznej, a tam chyba z 1/3 fundamentalnych eksperymentów dla całej dziedziny była zmanipulowana, od efektu obserwatora po eksperyment więzienny) i oczywiście, że współczesna metoda naukowa nie jest bezbłędna (a system publikacyjny - z predatory journals albo korporacjami nastawionymi na zysk pokroju Elsevier - w ogóle wymaga gruntownego przemodelowania), bo nie brakuje naukowców idących na łatwiznę albo przelewających swój bias polityczny na obszary badań, które prowadzą. Dlatego tym bardziej widzę to właśnie w przypadku tego "eksperymentu": trójkę zgorzkniałych, przeciętnych w innym względzie prawicowych naukowców, którzy wolą wylać dziecko razem z kąpielą za pomocą prowokacji w stylu naukowego agenta Rutkowskiego niż w ramach nauki podważyć wyniki innych badań czy skrytykować dyskurs. W Polsce też nie brakuje takich cymbałów, czołowym jest chyba Witkowski, który od lat 90 wyłącznbie "krytykuje psychologię", ale jednocześnie sam jej nie praktykuje, więc zwyczajnie jest odklejony od rzeczywistości dziedziny, którą się rzekomo zajmuje.

Zawsze jestem triggered przez takie performatywne "eksperymenty", ponieważ one nie mają na celu poprawy krajobrazu świata nauki (albo w ogóle świata w jakim żyjemy), tylko służą dyskredytacji autorytetu naukowców w oczach reszty społeczeństwa. Dużo łatwiej dla większości ludzi jest obejrzeć Petersona na YouTubie i powtarzać tępe kocopoły o "postmodernizmie" i "marksizmie kulturowym" zamiast przeczytać jakąś Dworkin, Foucaulta, Barthesa, Rortyego czy Baudrillarda i samemu zdecydować, czy się z tym zgadzają, czy nie.

Dopóki psychologia nie zostanie zdefiniowana za pomocą niepodważalnych równań, oraz nie powstaną narzędzia, które w sposób obiektywny będą definiować aktualny stan zjawiska, dopóty psychologia będzie tylko zabawą w zgadywanie, w której każdy ma podstawy, żeby twierdzić, że to on ma rację.
Jazz, Lounge, Downtempo

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 516
  • Venus as a goodboi
Oj nie ziomeczku, wręcz przeciwnie - każda próba opisania ludzkich zachowań, tak jak i dowolnych innych złożonych systemów za pomocą „równań”, szczególnie takich prostychi łatwo zrozumiałych, rodem z fizyki Newtonowskiej, będzie zawsze z góry skazana na porażkę. Jeśli już, to wprowadzenie innych standardów ewaluacji pracowniczej, by zmniejszyć nacisk na cytowane publikacje w możliwie największej ilości, a zwiększyć na falsyfikowanie cudzych badań, obalanie hipotez zamiast konstruowania nowych, nacisk na pokazywanie siły efektu zamiast wyłącznie istotności statystycznej, zmuszanie do udostępniania danych - szczególnie tych big data. Problem ten nawet w jeszcze większym stopniu niż nauk społecznych, dotyczy nauk ścisłych. Moja promotorka ma na to całkiem fajny pomysł - liczenie do dorobku wyłącznie wyboru np. 10 czy 15 publikacji. Chcesz potem zrobić coś nowego? Jasne, ale wyjmij coś poprzedniego. Ludzie by wtedy inaczej planowali swoje kariery i zarządzali wysiłkiem. Obecnie to jedna wielka kula śnieżna dużych instytucji i zespołów walących taśmowo podobne badania w jedynym nurcie albo artykuły na 200+ autorów w najwyżej punktowanych czasopismach, gdzie nawet mały efekt wychodzi istotny, bo sama próba jest kosmicznie duża.

Offline Mother Puncher

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 427
  • It is useless, to resist.
Oj nie ziomeczku, wręcz przeciwnie - każda próba opisania ludzkich zachowań, tak jak i dowolnych innych złożonych systemów za pomocą „równań”, szczególnie takich prostychi łatwo zrozumiałych, rodem z fizyki Newtonowskiej, będzie zawsze z góry skazana na porażkę. Jeśli już, to wprowadzenie innych standardów ewaluacji pracowniczej, by zmniejszyć nacisk na cytowane publikacje w możliwie największej ilości, a zwiększyć na falsyfikowanie cudzych badań, obalanie hipotez zamiast konstruowania nowych, nacisk na pokazywanie siły efektu zamiast wyłącznie istotności statystycznej, zmuszanie do udostępniania danych - szczególnie tych big data. Problem ten nawet w jeszcze większym stopniu niż nauk społecznych, dotyczy nauk ścisłych. Moja promotorka ma na to całkiem fajny pomysł - liczenie do dorobku wyłącznie wyboru np. 10 czy 15 publikacji. Chcesz potem zrobić coś nowego? Jasne, ale wyjmij coś poprzedniego. Ludzie by wtedy inaczej planowali swoje kariery i zarządzali wysiłkiem. Obecnie to jedna wielka kula śnieżna dużych instytucji i zespołów walących taśmowo podobne badania w jedynym nurcie albo artykuły na 200+ autorów w najwyżej punktowanych czasopismach, gdzie nawet mały efekt wychodzi istotny, bo sama próba jest kosmicznie duża.

Niestety sam znam ludzi/zespoły napierdalających totalnie bezużyteczne gówno, ale przynoszące opusik za opusikiem. Nikogo to nie interesuje (moża poza nimi), przydatne również średnio, no ale żeby się utrzymać na powierzchni morza publikacji, to nie mają wyboru. Takie coś też się promuje, bo nie ma nic gorszego jak ktoś z wynalazkiem, z którym nikt nie wie i nie umie nic zrobić. Byle publikować, jak najwięcej. A czy ma sens? Zamknij mordę, pisz. :D
Ogrywam wiosła na jutubie i się tego nie wstydzę. Mam konta na wszystkich forach.

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
Oj nie ziomeczku, wręcz przeciwnie - każda próba opisania ludzkich zachowań, tak jak i dowolnych innych złożonych systemów za pomocą „równań”, szczególnie takich prostychi łatwo zrozumiałych, rodem z fizyki Newtonowskiej, będzie zawsze z góry skazana na porażkę. Jeśli już, to wprowadzenie innych standardów ewaluacji pracowniczej, by zmniejszyć nacisk na cytowane publikacje w możliwie największej ilości, a zwiększyć na falsyfikowanie cudzych badań, obalanie hipotez zamiast konstruowania nowych, nacisk na pokazywanie siły efektu zamiast wyłącznie istotności statystycznej, zmuszanie do udostępniania danych - szczególnie tych big data. Problem ten nawet w jeszcze większym stopniu niż nauk społecznych, dotyczy nauk ścisłych. Moja promotorka ma na to całkiem fajny pomysł - liczenie do dorobku wyłącznie wyboru np. 10 czy 15 publikacji. Chcesz potem zrobić coś nowego? Jasne, ale wyjmij coś poprzedniego. Ludzie by wtedy inaczej planowali swoje kariery i zarządzali wysiłkiem. Obecnie to jedna wielka kula śnieżna dużych instytucji i zespołów walących taśmowo podobne badania w jedynym nurcie albo artykuły na 200+ autorów w najwyżej punktowanych czasopismach, gdzie nawet mały efekt wychodzi istotny, bo sama próba jest kosmicznie duża.

W żadnym momencie nie sugerowałem, że te równania mają być proste. Może nawet jest to poza możliwościami ludzkiego mózgu, ale po to człowiek stworzył komputery. Ja wierzę, że wszystko da się zapisać w postaci równań, cały otaczający nas świat. Jeżeli zaczniesz patrzeć w coraz to większym przybliżeniu, to w końcu dostrzeżesz, że wszystko składa się z tego samego. Żaden z nas tego nie dożyje (a może?), ale pewnie kiedyś pojawią się metody, np. bazujące na analizie aktywności mózgu, które np. pozwolą nam diagnozować choroby umysłowe. Setki lat temu ludzie wierzyli, że za takie choroby odpowiadają czary lub nawiedzenia. Na ten moment stan naszej wiedzy jest inny, ale po drodze musieliśmy najpierw odkryć coś takiego jak prąd. To tylko kwestia czasu, aż ludzkość wynajdzie urządzenia, które po podłączeniu do mózgu będą w stanie bezbłędnie stwierdzić depresję. Na podstawie napięcia, oporności, gęstości albo czegokolwiek innego. Chyba, że "nauki" humanistyczne będą się coraz bardziej wygłupiać i kontrować wszystkie odkrycia własnymi teoriami.

Wyobrażasz sobie sytuację, że jakiś matematyk nagrywa filmy na tik toku i mówi, że "2x4 = 4327,8"? Wyobrażasz sobie, że ktoś wprowadza własną tabliczkę mnożenia, bo ta nie uwzględnia jego uczuć? 99,99% ludzkości wzięłaby takiego kogoś za oszołoma, bo w każdym miejscu na ziemi 2x4=8 i nie ma tu zbyt dużego pola do dyskusji. Brzmi absurdalnie, prawda? A nieraz udało mi się usłyszeć coś równie absurdalnego z ust psychologa (a właściwie pani psycholog).

Dopóki inne nauki nie wejdą na wyższy poziom i nie wesprą tej dziedziny, to psychologia nie ruszy się o krok, a w tym momencie, to się chyba nawet cofa...

Oczywiście to tylko moja opinia.

Posty połączone: 15 Lip, 2024, 18:38:27
« Ostatnia zmiana: 15 Lip, 2024, 18:38:27 wysłana przez Johnny »
Jazz, Lounge, Downtempo