Jeszcze tydzień albo dwa i koronawirusa też nikt nie będzie brał na poważnie
Mam wrażenie, że już tak jest. W parku pod domem bawią się dzieci, w okolicach parkowo-leśnych całe tłumy rodzin, prawie nikt nie ma maseczki na ryju, tylko na brodzie albo wcale. Jak szedłem na zakupy do biedry czy lidla, to też było sporo osób i nie zauważyłem, żeby ktoś się bawił w liczenie wchodzących i wychodzących i pilnował jakiś ograniczeń metrażowo-osobowych.