(bas przedłużeniem gitar?
Dokładnie tak jest. O ile bas nie gra naprawdę wyszukanych partii, nie ma wielkiego wkładu w melodię, harmonię, tylko gra mniej więcej to, co gitary rytmiczne. Kolejności wtyczek Ci nie podam, bo w przypadku basu jest tego tyle, że książkę idzie napisać. W dużym skrócie: radzę zacząć od rozdzielenia sygnału na trzy ścieżki:
1. ścieżka lekko przesterowana, np. preampem lub zebrana z pieca i kolumny
2. j/w, tylko tu mamy naprawdę mocny przester
3 DI, czyli czyste brzmienie wychodzące z basa
Do pierwszych dwóch ścieżek wystarczy zapiąć np. TSE B.O.D. albo Ampeg SVX i mniej więcej ukręcić sobie oddzielnie każde brzmienie.
Potem dużo filtrowania każdej ścieżki z osobna tak, żeby została nam duża dziura w niskim środku, tak od 250hz do 600hz. Tam zawsze trwa walka z gitarami. Reszta na wyczucie. Całość grupujemy do jednego wspólnego busa i ustalamy głośność każdej ze ścieżek tak, żeby osiągnąć mniej więcej pasujące nam brzmienie. Na to lubię wrzucić jakiś kompresor typu FET do bardzo drastycznej kompresji i delikatny optyczny kompresor.
Następnie equalizer, mile widziane 8 pasm, których warto użyć do chirurgicznego podbijania/wycinania konkretnych nut nawet, ale to już zabawa dla masochistów. Niegłupim pomysłem jest też wrzucenie limitera czy wtyczki saturującej udającej konsolową saturację. Obowiązkowo wrzucam Waves C6 Multiband Compressor i traktuję nim jedynie dół i dolny środek, bo tam zazwyczaj brakuje klarowności w basie.
Zamiast stereo imagera wysłałbym trochę basu na oddzielną ścieżkę z chorusem i tam zhajpasował aż zniknie dół, tak ok. 250hz.
Ogólnie zawsze warto mixować bas wraz z już zmixowaną perkusją, zwłaszcza stopa musi być perfekcyjna. No i nie traktowałbym basu jako
tło dla gitar, raczej jako
podstawę, ale to już semantyka
Mam nadzieję, że coś rozjaśniłem. Powodzenia