Ostatnio robił jakąś gitę, której nikt nie zamówił - tyle przynajmniej można było wywnioskować z postów na FB, dopiero w trakcie roboty znalazł się kupiec. W sumie logiczne postępowanie jak się ma z innymi projektami 2 lata opóźnienia
Znając życie był to spad po wkurwionym kliencie, który odzyskał hajs, a typ został z rozpoczętym projektem, który do niczego mu nie pasował, więc musiał znaleźć kupca. Nawet jeśli ma fach w łapie (śmiem jednak wątpić, skoro ramki go przerosły), to jest bardzo, kurwa, chujowym człowiekiem (bo oszukuje ludzi i robi to świadomie) i zabrał się za biznes, który pewnie poszedłby mu się jebać na etapie jakiegoś szczątkowego biznesplanu. Gdyby był jakiś.
GFF, Avernus, kogo następnego będą szukać wkurwieni klienci?
To z Avernusem też była drama?