...to był moment, impuls...
Właśnie wróciłem z głośnego gay party w Poznaniu. Po 9h przygód w PKP w domu przywitało mnie wielkie pudło z napisem VCHT. Powiedziałbym, że to uczucie pomiędzy przywitaniem ciepłej cipki, a ciepłego obiadu. Niestety, zanim zdążyłem się rozpakować i ogarnąć na zegarze wybiła 22 i już nie mogę go dziś odpalić (to coś jak ciepła cipka na monitorze i ciepły obiad w zimnej lodówce). Jutro popiszę jakieś wrażenia, ale chciałem żeby NAD był faktycznym NAD.
Jak do tego doszło, że sobie go sprawiłem, a przecież sprzedaję Deliverance na rzecz Kempera? Ano naszła mnie chęć na ten nowoczesny toster, ale jakoś nie mogłem przywyknąć do myśli odejścia od ukochanego, lampowego(!) VHT. Jako, że Kemper potrzebuję końcówki przeszukałem sobie allegro zaczynając od hasła Fryette (bo mają czadowe końcówki). Wyskoczył mi obok końcówki 2/50/2, VHT SigX. Pomyślałem, że to przecież prawie to samo co mój D60 (ogrywałem je kiedyś z Terrorem w RnR i nie czułem zbytnio różnicy. D60 był może ciut bardziej 3D a SigX nasycony), a ma pętle dzięki której Kemper będzie mógł zakorzenić się w końcówce mocy. Do tego, cena tych wzmacniaczy na rynku wtórnym jest tylko o włos wyższa od ceny ich końcówek. Tym sposobem (jeśli uda mi się wreszcie uzbierać i kupić toster) będzie i cyfra i lampa (zupełnie nie wiedząc na chuj mi one). Dziękuję, dobranoc
jest zielony przepstrycznik, jest fajnie