Witam, sprawa wyglada tak. Znajomy ma sterego rana 6 stke, rewelacynie wygodny gryf. Konstrukcja NTB, drewno nie wiem, pewnie jakas olcha, bo leciutka jest. Most, zablokowany, floyd gotoha, trzeba by wymienic w nim polowe czesci jak nie caly most
, blokad tez nie ma. Ma stare merliny, rockery chyba. chetnie bym odkupil, bo w zyciu nie miale mw lapach tak wygodnego gryfu. Ale jest z gitara problem, skopany jest pret, gryf wygiety jest jak kutas ale w odwrotna strone. Struny leza na gryfie, pretem da sie kreci tylko, tak aby powiekszy zgiecie, nie da sie zrobic lodeczki, tak zeby struny byly nad progami. Poprostu ta koncowka preta kreci w w kolo. Kumpel byl z tym patykiem u lutnika i te nstwierdizl, ze nie da rady nic zrobic. Mysle, ze byl lutnik ktory tylko raczej ustawia i konserwuje gitary a nie robi ich, albo mu sie nie chcialo... Da sie to jakos naprawic
A teraz spekulacja, powiedzmy, ze sie naprawilo, oplaca sie inwestowac w ta gitare i ja reanimowac ? Trzeba by kupic blokady tam przy glowce, no i wymienic te takie dociski do strun w samym moscie, bo sa jakies inne za dlugie i nie da sie mostka wygiac w druga strone... Gitara ma juz pare ladnych lat, jak oceniacie rany, te stare sztuki ? Zainteresowalem sie bo mi cholernie gryf podpasil, no i glowke ma odwrocona
Pozdrawiam i z gory dzieki za jakis info. Pochwa !