Carcass - Heartwork
Death - Human
Death - Individual Though Patterns
Pestilence - Spheres
tak na początek.
Ni chuja nie zrozumiałem dowcipu. Na deathmetalu, o jakim pisze kolega założyciel wątku zapewne się nie znam, ale na moje oko, to co wkleiłeś, jest zdecydowanie odległe od troo death metalu, do tego cudownie czyste, zajebiście poukładane i sterylne. Wiem, bo znam i kocham, a skoro to wymieniłeś, zapewne też znasz i kochasz. WTF zatem??
synek, albo inaczej odbieramy muzykę, albo Cię w łeb zdrowo pogrzało
Dla mnie czyste brzmienie to np In Flames (na Clayman), Katatonia (na The Great Cold Distance), Nevermore (na This Godless Endeavor). Tak, wiem, że to nie jest death metal. Ale brzmienie
w mojej opinii ma czyste. A to, co wymieniłem wcześniej jest w porownaniu do tego w chooy brudne. Może Spheres w sumie nie jest, ale i tak podałem, na wypadek, gdyby autor wątku nie znał
Poza tym nie zamierzam z żadnym metalheadem wstępować na jakąkolwiek drogę polemiki na zasadzie "nie masz racji, bo to brzmi tak, a to brzmi tak i chuj". Także cały troo death metal i całą gadkę o nim z rozkoszą możesz sobie wsadzić kolego do szuflady, ew. w głębokie poważanie, bo ja tylko machnę ręką na całe takie gadanie, jeśli zechcesz kontynuować ten wątek (co
IMO jest bez sensu).
No, to pozdrawiam ciepło.
/EOT