No to tego ten.
Byłem dziś w siedzibie głównej Blackatów w lesie pod Warszawą (w okolicy Brzózek Starych). Na pierwszy rzut oka, jak już dotarłem pod podany mi adres, to nie rzuciło mi się absolutnie nic. Ot, dwa fajne psiaki (czemu nie koty?
), ładny dom, budyneczek za domem.
Okej, jebać wstęp@Didejek oprowadził mnie (i moją kobietę) po warsztacie, pochwalił się 'how it's made', potłumaczył wszystko co i jak, zaprezentował NAPRAWDĘ DOCZESANE eksperymenty z drewnami (nie wiem czy powinienem o tym pisać, ale jak byliśmy w warsztacie, to dosłownie odebrało mi mowę) i pokazał kilka bardzo fajnych rozwiązań technologicznych związanych z budowaniem gitar. (psst, to to pieczone, z flejmem - zaklepuję!)
No i część najważniejsza, czyli ogranie nowych kotów.
ŁAŁ. Jak pewnie większość wie, jak mam więcej, niż sześć strun, to gram same zera, jedynki i dwunastki; jak mam szóstki, to gram ładne akordy. Więc grałem ładne akordy na szóstkach (bo to mnie najbardziej interesowało) i też brzydkie niektóre. Nowe koty TAK STRASZNIE zapierdalają, ale to absolutnie we wszystkim - najwięcej czasu spędziłem z taką fajną, olchową białą gitarą, z klonowym gryfem i podstrunnicą klonową też, na SD super distortions (tak?). Przewspaniała gita, manualnie super (patent z asymetrycznym gryfem w drugą stronę - mega), hipshot jak to hipshot, nie wżyna się w łapę, tylko jest tak, jak ma być. Generalnie już wiem, że jak kiedyś nie lubiłem olchy, to teraz ją lubię i to bardzo w chuj.
Więc, jak ktoś już to doczyta do tego miejsca, to tak jakby nic się nie dowie - 15 minut temu wróciłem do Krakowa, po trzech dniach spędzonych w Warszawie, jestem zmęczony jak cholera, więc nie wymagajcie bycia poetą. Ale tak podsumowując - kształt Hodor jest dojebany (
@aciek_l - ten kształt jest absolutnie zajebisty ), szkoda tylko, że nie udało mi się załapać na jakąś standard 6; modern dc jest superekstra; w ogóle wydaje mi się, że teraz koty, jak wcześniej wydawały mi się za małe, to teraz wydoroślały i są takie fajne, pełne. Miałem gdzieś wjebać tu porównanie do Regiusa i Wirebirda, ale w sumie na chuj - IMHO Blackaty teraz bronią się same - tak jak mówiłem Tomkowi, podoba mi się to, że to są bardzo fajnie przemyślane gitary, nie ma tu takiego lutniczego wuuuduuu, tylko wszystko jest ładnie, technicznie przemyślane; rozwiązania są super i ja, jako przyszły inżynier, bawiłem się świetnie. Zresztą, wracając teraz do doma zastanawiałem się czy nie puścić wszystkich gitar jakie mam i nie kupić kota.
Generalnie polecam, jeśli ktoś ma wątpliwości to niech je porzuci
Spoiler Reklama opłacona, opłata w wysokości 1,50 (słownie: jeden złoty, pięćdziesiąt groszy) pobrana.
Spoiler Didej, ale serio, zaklepuję jakiś ładny kawałek tej wiśni!