Orzeł (a raczej Wrona) wylądował Ho ho ho! Mikołaj jak trafił do Polski to troche pochlał polskiej wódy i poruchał pięknych niewiast, że się spóźnił z prezentami dla niektórych
Nadszedł wielkopomny dzień oto. Spóźniony renifer zwany DHL przywiózł wczoraj rano sporawą paczkę od elfa imieniem Siegfried z kraju słynącego ze święta piwa i zepsutych ogórków, leciwych turystów i szczerbatych, pokrzywdzonych przez los kobitek.
Spoiler Paczka była trochę naderwana, co mnie nie dziwi... szła ponad półtora tygodnia i miała niemało przystanków. Generalnie nie najgorzej zabiezpieczona. Poszła w najsłabszym miejscu.
Pierwsze wrażenie jak chwyciłem to coś to K**** jakie to ciężkie!
Szybki look out na obudowę i zacząłem się zastanawiać czy kupiłem używkę czy nówkę? Tolex w b.dobrym stanie, prawie igiełka.
Spoiler Pierwsze co zrobiłem to zabrałem do swojego warsztatu to cudo, sciągnąłem tylną obudowę i przedmuchałem sprężarką, oraz dobrze opędzelkowałem całość, bo spod kurzu nie mogłem dostrzec lamp ani tranformatora
(taki mój pedantyzm mały)
Po wszystkim zabrałem do siebie na górę i podpiąłem pod kolumnę.
Zanim przejdę do sedna sprawy to najpierw potruję wam dupę tą kolumną xD (nie kutwa nie będzie spojlera musicie to przeczytać! ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha !!!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolumna Kolumienka która doszła nieco wcześniej i się trasznie nudziła. To Laney GS412IA. Chapnąłem za 1k pln na allegro. Cel był taki by na początek wystarczyło a nie było najgorsze ^^. Czy spełniło? To za chwilę. Narazie coś o niej. Jest to Chińczyk 16ohm'owy z czterema głosnikami Celestion Seventy 80. O dziwo w środku całkiem porządeczek i nawet ze sklejki!
Stan prawie sklepowy. Toleźex igiełka. Ktoś poskąpił tylko kółek. Ale ciężka nie jest. Jak amp jak nie lżejsza
Jako że do setu potrzebuję 3 kable (gitara->amp, amp->słicz, amp->kolumna) to poleciałem do sklepu zaraz po Monstera performer 500 0.91m.
Spoiler bebechy
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wzmacniacz, ale najpierw technikalia Wzmacniacz typu head, konstrukcji pełnolampowej 60 Watów, 2 kanałowy. Made in Germany.
6 lamp. cztery na przedwzmacniaczu ECC83 i dwie na końcówce EL 34. Wyjścia na kolumny 8ohm i 16ohm. Waga ok 15kg, wymiary 60x24x25cm.
To co udało się wydedukować to z przodu od lewej potek Gain sterujący przeterowaniem obu kanałów, potek Lead dopalający drugi kanał, 3-stopniowa korekcja, Hi-Range Supressor zmieniający charakterystyke wyższych częstotliwości, 2 oddzielny mastery dla kanałów i jeden wspólny master volume, 2 potki prezencji. Do tego dochodzą fukcje podbicia wyższych i niższych częstotliowśći, oraz podbicie gainu dla 1 kanału i podbicie dołu i gainu dla kanału 2.
Od dupy strony mamy gniazdo, gniazdo footswitch, petle efektów w potkiem balansu (dry/wet), 2 bezpieczniki, potek sygnalu wyjsciowego dla gniazda obok czyli Line out 3pinowego hi-end, no i wyjście na kolumny 8/16ohm.
Stylistyka? Jak harley davidson. Jedni się slinią a inni spluwają. Mi się podoba. Czarna obudowa, proste linie, duzy napis ENGL i chromowany grill daje odrazu do zrozumienia, że mamy do czynienia z niemiecką maszyną do Blietzkriegu. Prawdziwy Wunderwaffe niemieckiej mysli technicznej.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To co na co czekacie, tygryski! ;* First run. Wszystko na zero.... Ręce drżą jak u alkoholika z 30letnim stażem.... Power on... Coś strzela... Coś pyka.... Coś świeci.... To lampy.... Każda zapala się delikatnym pomarńcoffym światełkiem. Kręce delikatnie gałami.... coś się odzywa. Najpierw próbuję 1 kanał. Odzywa się całkiem dzwięczny clean. Nie jest źle..... żaden potencjometr ani przycisk nie strzela ani nie trzeszczy.... Odpalam czanel tu.... Cośtam sypnęło delikatnie gruzikiem.... bawię się gainem... chwilę zajęło mi dojście że gainem się steruje dwoma potkami. Po połowie godziny wyczaiłem co do czego i jak działa.
Brzmienie? Po połowie godziny stwierdziłem.... To ja za to gówno dałem tyle pieniędzy?.... uprzędzę pełne zdziwienia pytania. To moja pierwsza lampa i przeskok jaki dokonałem w sprzęcie to jak z poloneza do mercedesa. więc?.... Zacząłem znowu od wszystkiego (oprócz volume) na 12godzinę, w między czasie przypomniałem sobie, że to nie zakichany tranzystor tylko lampa więc trzeba ją rozkręcić i spróbowałem znowu.... Po chwili uzyskałem niezgorszy sound ale tynk zaczął się sypać ze ścian i sufitu, więc dalszą zabawę odłożyłem na wieczór, kiedy to zabrałem sprzęcicho do kanciapy.
Spoiler Było jakoś przed 20. Zimny deszczyk z lekka zacinał, wiatr. Spakowałem się do samochodu i w drogę. Na miejscu chłopaki z drugiej kapeli kończyli próbę. Poustawiałem wszystko podpiąłem. Zacząłem sobie brzdękać na klinie. Głosniej brzmiało 10x lepiej... Cudowny, szklisty pełny clean. Miodzio. Bardzo wrażliwe na artykulację, potrafiące lekko przesterować przy lekko wyższym gainie. Po zboostowaniu odzywa się rockowy crunch. Jak ktoś chce grać rocka to 1 kanał może mu wystarczyć. Daje się ustawić na tyle przyjemny overdrive, że nada się myślę idealnie.
Kumpel mówi... Dawaj! Rozkręć! Zajeb w struny!. Aaand I said... Okey!. Mastery na ok 12-13 o' clock... set!.... Chanel 2... set!... gain... lead... check & set!... dopałka gain.... SET!... I JEB!...................
...................
...................
...
...................
...................
efekt jak flashbang wrzucany przez AT do pokoju podczas szturmu!.... To jest kurczewsko głosne!
Po sekundzie kręcenia korekcją poleciało brzmienie coś ala nieobriobione HSB.... nice!... ale coś mało gainu i moje niskie G coś nie brzmi!!!..... Po godzinie zabawy udało się wyczaić wszystko i ustawić tak by brzmiała i też ta brązowa nuta. No, Meine Dame und Heren! Das ist Die Deutchen WunderWaffe! Ja getz loss! Ja getz loss! ho ho ho!
Jestem zadowolony. Kolumna choć zdeka budżetowa.... ogarnia. Ma może tendecje do sypania siarką i nienajlepszego low-endu, ale idzie to okiełznać w jakimś stopniu. Po pierwszym dniu zabawy udało się ustawić brzmienie takie by można powiedzieć.... hmmmm.... i like it! Really!
Ciekawi mnie czy ja gram takie szatany czy co, bo słyszałem że ENGL to kopalnia gainu. Spodziewałem się że zostanę zasypany, a tu Lead na full i gain na 15 o'clock i dopiero czuję że moje 16tki cazaresowe brzmią JUICY!
Jednakże na pewno nie wymaga ten wzmak żadnych dopałek
Ciekawi mnie także jak się spisze Line Out. Ma niby symulację kolumny. Może i się doczekacie pruuupek!
Wzmak zaskakuje niezwykłą czułością na artykulację, niebywałą selektywnością nawet przy wysokim stopniu przesterowania, mnogością słyszalnie zmieniających brzmienie funkcji. Nawet przy odkręconym wysoko gainem daje się okiełznać sprzężenia i szumy strasznie jakoś nie przeszkadzają. Nie zmienia to faktu, że raczej noise gate wskazany. Niewątpliwie jest to wzmak brzmiący bardzo modern hi-gain. Tego oczekiwałem!
Mam nadzieję, że kolejne dni przyniosą więcej odkryć i przyjemnych zaskoczeń jeśli chodzi o brzmienie
.
Wie ktoś może jak sprawić by drugi przycisk od słicza zadziałał? Jest rzekomo przypisany do zmiany między głośnościami. Mam zamiar w najbliższej przyszłości obczaić Engla na kolumnie Line6 412 z V30. Jeśli zwali z nóg to na pewno się zainteresuję Stivo'wym Buzzaro. Ale inne głosniki też chętnię macnę.
Niżej trochę softporno już bez spoilerów a teraz ide ucałować Dzikuska i spać... czuss!