Ladies annnnd gentleman!!! Boys and girls in all ages!!! I would like to introduce diii El EEssss Piiiiiii, Elll Tiii Diiii..... HEEEEEXXX SEEEWWEEEEEN !!
No a teraz do rzeczy...
Pewnego czwartkowego poranka udałem się do Kielc, 156 km od Łodzi i mojego domu, 3 godziny drogi (z czego 30 min po Kielcach, bo rozkopane jak jasny skurwysyn), GPS dawał radę ale zawiódł czynnik ludzki. Mimo przeszkód stawianych nam przez to piękne miasto. Dotarliśmy na miejsce!
Dowiedziałem się co to są żółte cyprysy, znalazłem miejsce przeznaczenia. Pierwsze wrażenia osoby która otworzyła nam drzwi musiała być następująca "Co to za dwa debile, do mnie przyjechały?!" Muszę bowiem zaznaczyć
iż w podróż udałem się z kumplem.
Muszę także dodać, iż osobą która oddała tą piękną gitarę w moje ręce był niejaki Musza
Po ograniu Hexy (i paru innych wspaniałych gitar - Kiwicaster <3 ) i przeprowadzeniu bardzo poważnych negocjacji cenowych, a także filozoficznej rozkminie na tle egzystencjonalnym. Udaliśmy się w podróż powrotną.
Nie było łatwo, mało brakowało a pieprzneli byśmy w barierę dźwięku! Ale dotrwałem do dnia dzisiejszego, by napisać wam o moich przeżyciach!
Piękny poranek Łodzi, czyż nie piękną mamy wiosnę tej zimy?
Oto i mój zacny case! Czyż nie jest cudny? Wiąże go paskiem od gitary żeby mi się nie rozpadł podczas noszenia... ale co tam
death metal to nie muzyka - to styl życia
Oto ona! Piękna i cudna! Czarna i matowa! Cudo!
Miły w dotyku gryf, matowy lakier pod palcami jest bardzo miły. Nawet spocona ręka nie ślizga się po nim jak oszalała, lecz pozwala na precyzyjne prowadzenie dłoni po gryfie. Sam neck wg mnie idealnej grubości, chociaż progi powyżej ok 13-15 progu są trudno dostępne. Grubość gryfu w okolicach tych progów ulega znacznemu pogrubieniu lecz nie przeszkadza w sumie bardzo lecz jest to rzecz warta wspomnienia. Tu umieszczam dowód na moje słowa.
Główka gitary to wg. mnie mistrzostwo. Jest idealna. Tak rozmieszczenie kluczy jak jej sam kształt wzbudza u mnie uczucia które powinny być zarezerwowane dla kobiety, ale myślę, że na tym forum nie jestem jedynym który żywi takie uczucia do gitary
Idealnie wyprofilowana, wspaniale współgra z gryfem. Tu jeszcze chciałbym umieścić profil główki i gryfu.
Gitara jest cholernie wygodna. Jest lekka. Waży tyle co nic! Idealnie leży w dłoni. Jak wspomniałem wcześniej sam lakier trzyma rękę na właściwym miejscu stawiając lekki opór i wg. mnie poprawia precyzję w trzymaniu ręki.
Jedynym mankamentem jest ostra krawędź nad przetwornikami. Dokładnie chodzi mi o miejsce gdzie trzymam prawą rękę jak kostkuję. Akurat jakoś tak wyszło, że trzymam na kancie co powoduje, że mam obity nadgarstek. Strasznie napierdala! Myślę jednak, że to spowodowane jest moim złym ułożeniem ręki na gitarze, a nie samej konstrukcji Hexy. Tu można się przyjrzeć bliżej temu miejscu o którym mówie.
Tył gitarki jest wspaniały. Bez pierdół, prosty czarny wygląd. Wycięcie poprawiające ułożenie gitary i otwory na struny. Koniec! Idealna
I jeszcze jedna rzecz o której nie wspomniałem...
Kocham kurwa tego feniksa...
Sam inlay ma dwa "ubytki"... no ale cóż poradzić - pokocham jak swoje
Na zakończenie chciałbym napisać, iż gitara gra bajecznie nawet na fabrycznych strunkach. Jest agresywna, dynamiczna i burzy mury Jerozolimy! EMG sprawia, że flażolety brzmią wyśmienicie. Sustain trzyma długo, gitara wybrzmiewa do końca każdy dźwięk. Zdecydowanie do mnie pasuje. Życzę każdemu tak udanego zakupu
P.S.
Hex o poranku na tle BlackBerry