g-zs, nie ma tu nic do "uczciwości" porównywania. XP ma archaiczny, niewygodny interfejs i tyle. Jest toporny i nie ma mnóstwa pierdółkowatych udogodnień, które niby do życia nie są niezbędne, ale za to bardzo przydatne i ich brak jest denerwujący (i przyznaję, że rzeczywiście zdaje się, że na w7 już w znacznej mierze są, z tego, co u rodziców mojej dziewczyny widziałem) gdy do nich przywykniesz, a wszelkie powertoysy lub co gorsza progzy od innych producentów niż M$, mające "odświeżyć" XP, jakie testowałem działały co najmniej koślawo (jak chociażby ZoomIt - pierwsze co mi przychodzi do głowy) i/lub są strasznie zamulatorskie (jak wszelkie progzy dodające wirtualne pulpity nie pochodzące od elementów ReactOSa).
Nie posiadam żadnego nowszego windowsa, niż XP - bo to kosztuje i przynajmniej póki co nie widzę ani jednego sensownego powodu, dla którego miałbym wywalać tę kasę. Mam lepsze pomysły na wydatki. Posiadam też za darmo Linuksa, z dożywotnimi uaktualnieniami za darmo, co pół roku, dające mi coś na zasadzie przeskoku jak z XP SP1 na XP SP2 za każdym razem, z tą różnicą, że zazwyczaj na lepsze. Owszem, przez te kilka lat robi to ogromną przepaść... Jednak wciąż nie ma to nic z uczciwością lub jej brakiem porównywanie realnych alternatyw, jakie posiadam. A posiadam wybór pomiędzy nowoczesnym interfejsem KDE4, za darmo, który na dodatek nieustannie się rozwija i prawdopodobnie przez jeszcze długie lata wciąż będzie, a archaiczną pokraką z XP (lub wywalić kilka stówek na nowszą windę, ale jak już napisałem - nic mnie póki co ku temu nie skłania, choć przyznaję, że gdybym składał nowego kompa to pewnie bym kupił przy okazji w7 i olał Linuksa - bez bicia to mówię). Sory, ale wybór jest prosty. Może kiedy windowsowe KDE dla winzgrozy się rozwinie na tyle, że będzie w 100% funkcjonalne i zintegrowane z systemem rozważę przesiadkę na XP, póki co - Linux.
BTW, odpowiednio spersonalizowane KDE2 też było ładniejsze i wygodniejsze już od interfejsu XP, wiem, bo pamiętam jak używałem go na Auroksie w gimnazjum i się osrywałem z zachwytu, mimo że wtedy Linuksy nie były aż tak debiloodporne jak teraz
Mat, mam tego świadomość i nie kłócę się z tym, rzeczywistości nie zmienię. Dopóki producenci sprzętu nie zaczną traktować Linuksa poważnie, a prawdopodobnie nigdy nie zaczną ze względu na jego "zdecentralizowaną" naturę (działa na wszystkim, co kiedykolwiek powstało - i na niczym "do końca"
+miljartpiatsjtysjaciawłosjemdziesjatsjem konkurujących dystrybucji i forków w dowolnej randomowej mieszance każdej możliwej opcji, co jest zarówno potęgą, jak i najsłabszym punktem Linuksa).
Co do w7 - już napisałem, na dzień dzisiejszy nie widzę powodu, dlaczego miałbym wywalać kasę na niego. Natomiast gdybym składał nowego kompa, to pewnie na jakiś czas przynajmniej bym się z Linuksem pożegnał
Jednak dla moich potrzeb na moim obecnym kompie najlepszym rozwiązaniem jest połączenie Linux do WSZYSTKIEGO (czyli generalnie net, filmy, muzyka i rzeczy związane ze studiami), z wyjątkiem gier (i to też nie wszystkich, bo np konsolowe emulatory stanowiące większość mojego grania działają mi ba Linuchu bez problemu) i ewentualnie gitarowania, które mam pod XP na naprawdę z rzadka odpalanym dualboo'cie.