przepraszam, że przeszkadzam w offtopie w sumie trochę późno, ale zawsze, wybaczcie, dzisiaj mnie naszło, żeby użyć kółka w myszce i przejrzeć trochę więcej forum...
Dexter, aka Wesoły Szatan, Józef Kalin lub po prostu Michał, właśnie dostałem się na polibudę wrocławską, wppt, inżynieria biomedyczna, zapewne nie pójdzie więc za rok inż. materiałowa na chemicznym (a jeżeli inż. bio... pójdzie to chemia za 2 lata), wcześniej IXLO. gejem (zwykle staram się pisać poprawnie po polsku, ale mam awersję więc wszyscy skryci, choć dumni homoseksualiści - wybaczcie) nie jestem, swego czasu udzielałem się na forum gitarzysty, ale ze wzgl. na panującą tam średniowieczną ciemnotę postanowiłem opuścić ów przybytek samogwałtu paraintelektualnego . Było to parę lat temu (powyżej 4-ech) więc nie wiem jak tam jest teraz. Oczywista pod innym nickiem. Swego czasu uczęszczałem do szkoły Rocka, bluesa i Heavy Metalu ale z powodu matury, oraz tego że mój nauczyciel (Pająk) zaczął na lekcje chodzić w kratke w styczniu opuściłem szkołę. Jeżeli mogę zareklamować, to w 2 miesiące nauczyłem się więcej niż przez 3,5 roku grania w domu kultury. W sumie nie tylko nauczyłem, lecz ta szkoła otworzyła mi oczy na pewne sprawy (niestety nie na wszystkie, o czym część z Was już się przekonała; wybaczcie).
Aha, na 7 gram od 5 miesięcy, przestrojona cały ton w dół od standardowego stroju, struny D'Addario, 11, 15, 20, 34, 46, 56 i 68. Kostki Dunlop Ultex sharp 2 mm, do wiosła które już chyba znacie (Kamecki a'la Xiphos) dochodzi Dunlop Cry Baby from hell i wzmacniacz Hiwatt jakiśtam, 70 wat, łącznie brzmi jak miks ostatniej i przedostatniej płyty Lost soul