Jeśli używasz lampowej końcówki mocy ENGL E840/50 i nie wyłączasz modelowania PA w Axe będziesz miał wrażenie, że daje ona takie większe i cieplejsze brzmienie. Dzieje się tak dlatego, że lampowa końcówka mocy ma więcej basu niż solid-state i podąża bardziej za impendencją paczki. Jak więcej basu i treble to wydaje się, że brzmi to lepiej, ale w zespole to się zgubi. Natomiast jeśli ENGL jest mało neutralny i za bardzo Ci koloryzuje brzmienie, najprawdopodobniej najlepiej będzie wyłączyć symulację PA w Axe - albo w Global menu albo w bloku Amp (Sag=0). Cliff:
"If you shut the power amp modeling off from the Global menu it is not exactly the same as turning it off by setting Supply Sag to zero. This is because the virtual power amp always runs. So if you shut the power amp modeling off from the Global menu the supply will still sag resulting in a more compressed response. If the Master is set high the sag can be quite pronounced." Nigdy nie odwzorujesz 1:1 tego soundu, ktory masz na paczce. Agreed. Opcja, żeby się do tego bardzo zbliżyć, to nagrać impuls swojej własnej paczki i jego wpiąć potem w dwutorowy łańcuch. Koncówka mocy nie ma aż tak dużego wpływu na sam charakter brzmienia jak paczka, która imo stanowi 80% soundu. Jak
@Lechu_ wspominał naprawdę polecam CP7 Mikko. Odpowiedni dobór IR to najistotniejsza sprawa. Ja proponuję Ci ograniczenie się do 4-5: rytmika, lead i clean. W ogóle z Axe według mnie trzeba dążyć do jak największej prostoty, bo już na starcie jeśli masz dobre IR, to jakiegokolwiek ampa na default settings nie zapniesz w łańcuch ma kurwić. Ta 'prostota' ma również przełożenie na pozostałe peryferia - im tego mniej, tym dla Ciebie łatwiej.
Twój problem przypomina mi moją sytuację sprzed roku, gdzie miałem preset ustawiony w domu (słuchawki), jechałem na salkę podpinałem do końcówki/paczki, a tu jeb co innego (i tutaj jest dobry moment na pogodzenie się z rzeczywistością, że na paczce zawsze to zagra inaczej). Obchodziłem to dwoma łańcuchami, ale to i tak nie było to. Przy bardziej skomplikowanych presetach nawet Axe nie wytrzymywał, bo wzrastało nadmiernie zużycie CPU, a wtedy wiadomo co się dzieje. Wkurwiało mnie to wszystko niemiłosiernie - wyjebałem wszystko precz. Na tą chwilę uważam, że w przypadku Axe - końcówka i paczka to trochę zbędny balast, bo de facto stanowią tylko odsłuch - no chyba, że nagłaśniasz tak małe kluby. Wciąż pewnie i tak w masowej świadomości pokutuje stwierdzenie, że jeśli nic nie stoi za gitarmenem, to skąd kurwa ten dźwięk dochodzi? Mój odsłuch stanowi hybryda monitorów Shure SE215 (wszystkie instrumenty wpięte są w FP10 i w uchu mam swój mix) wraz z Mackie HD1221 (włączam/wylączam co chce i kiedy chce w zależności od potrzeb). W Axe mam skopiowany out1 do out2 więc na FOH mam stały volume (powiedzmy 50%), a na Mackie mogę sobie to osobno regulować. Wszystko idzie jednym łańcuchem - nie muszę się NICZYM przejmować gdzie i co mam on/off, itp. Wykręce raz dźwięk i to jest amen (do nagrań zmieniam kwestie gain i bramek). Wyjdzie nowy firmware to jest moment i mam wszystko zrobione, więc mogę skupić się wyłącznie na graniu. Gdy mały klub Mackie i tak zmiecie wszystko, co stanie na drodze i też nie ma kłopotu. To rozwiązanie oprócz tego, że jest proste i w tym tkwi tak naprawdę jego klucz, daje zajebistą mobilność i swobodne operowanie w dwóch/trzech bandach, jeśli oczywiście zajdzie taka konieczność. A gdybym tam zatęsknił do większego puncha (czego nie wykluczam) zawsze mogę doinwestować dolanów i kupić co trzeba.
Dlatego po pierwsze primo: szanujmy nasze żony i
plecy Odnośnie Quantum, to ja w pierwszym rzędzie wskazuje na realizm i dynamikę, tłusty/gruby otwarty dźwięk oraz brak krawędziowej cyfry. W międzyczasie zmieniłem wiosło (ale z FW jestem w miarę na bieżąco) i pierwsza rzecz, która mnie uderzyła, to że zniknęło to takie charakterystyczne darcie papieru i przedzieranie się Axe. Nie ma tego po prostu. Jakkolwiek jeśli ktoś to lubił, a na pewno djenty wszystkie to pewne, to zawsze można to uzyskać poprzez blok DRIVE.
Spoiler