Kamecki
Skala 25,5
Korpus: Mahoń Maeranti + top i tył z jesionu
gryf: Klon + orzech, wklejany
Podstrunnica: Heban Macassar, Progi 24 XJ
Pupy: DiMarzio Blaze (n) i PAF7 (b)
Jakby co - futerał docelowo na bas.
No to tak, wiosło brzmi zajebiście, albo prawie zajebiście, zależnie od wybranego przetwornika; PRAWIE zajebiście jest na PAFie, gdyż jest on dla mnie po prostu za słaby. Gdzieś przewijał się temat zmiany na innego DiMarzio, sygnowanego przez Pietruchę, ale nie miałem czasu i pieniędzy, żeby się za to zabrać. Dalej, jeżeli chodzi o trzymanie stroju to jest perfekcyjnie, albo prawie perfekcyjnie. Druga opcja pojawia się przy wysokich pozycjach na grubych strunach, wtedy wiosło po prostu dudni; być może jest to wina strun, tudzież wielkości progów, ale nie wjeżdżam tam zbyt często i nie na strunach na których pojawia się problem, więc nie narzekam.
Wyżej pokazany jest powód niegrania na wyższych pozycjach; jest tam kurewsko mało miejsca, tzn da się wsadzić łapę, da się nawet krótkim palcem złapać 7 strunę na 24 progu, ale granie tam jest po prostu niewygodne. Wina ewidentnie moja, bo przecież ja ją tam rysowałem zanim Kamecki ją wystrugał. Widać też kolejny błąd z mojej strony; przełącznik pupów jest w miejscu zajebistym, ale pod złym kątem, tzn da się go łatwo i przyjemnie przestawić z pozychi mostowej na gryfową, al w drugą stronę jest już ciężej.
Grubość łączenia o dziwo w niczym nie przeszkadza. Nie dla tego, że tam nie gram, bo grywam, po prostu ten kawałek drewna jest dobrze profilowany. Ja akurat nie miałem udziału w tworzeniu łączenia, więc kształt wymyślił Kamecki.
PowerHead, niestety lekko przeważa gitarę i leci na łeb. I jeszcze 2 słit focie dla onanistów:
Koniec końców: Wiosło jest świetne, dobrze gada, jest dynamiczne, choć może być jeszcze lepiej kwestia wymiany i lutowania dwóch kabelków, Gryf wygodny... więcej nie potrzeba. Jedyne co mnie zastanawia to to jaka będzie następna, bo fałka dojrzewa powoli w mojej głowie (fundusze niestety nie) i całkiem możliwe, że znowu kupię sobie gitarę u Kameckiego, bo wyżej wymienioną, szczerze mówiąc traktuję jako prototyp. Jeżeli ktoś zdecyduje się na Kameckiego, to musi uzbroić się w 2 rzeczy; przesadną dokładność podczas projektowania i anielską cierpliwość podczas wykonywania instrumentu. Poza tym gorąco polecam.
EDIT:
Są 3 mankamenty wykończeniowe, mianowicie na główce na łuczku na dole jest tyci zaciek (cholera, nie dało się uchwycić na zdjęciu), a siodełko wystaje, no żeby nie skłamać, tak z 0,5 mm Ewidentnie Kamecki próbował to jakoś poprawić, albo używał czarów, bo coś pod tym siodełkiem jest. No i jeszcze jeden błąd lakierniczy mianowicie gryf i łeb zostały zabarwione na lekko miodowy kolor, natomiast we frezie na klucze z tyłu główki w samym rogu jest taki jaśniejszy pasek; efekt niedokładności Kameckiego.