Dobra, postaram się napisać wszelkie uwagi jakie przychodzą mi do głowy:
- Produkcja bodajże Wietnam
- Lakier położony pro, nie ma chujni
- Elektronika i pupy lepsze niż bym się spodziewał, tylko gniazdo jack się lekko luzuje. Nie chciało mi się nic z tym robić.
- Wietnamski potomek tunelowych bojowników chyba się zbyt ekscytował przykręcając jedną ramkę humba, bo z jednej strony przekręcił śruby (krzywo wkręcone tak nota bene), więc mostkowy pikap trzyma się tylko z jednej strony. Do dziś tego nie wymieniłem
- Podstrunnica była strasznie sucha, ale podejrzewam że była to raczej wina leżenia w kartonie przez ponad trzy lata (egzemplarz z 2006). Po potraktowaniu olejkiem cytrynowym "ożyła".
- Fabryczne struny od razu wyjebałem, wsadziłem Gibsony 12-52. Brzęczy na progach nawet po regulacji, na przesterze nie słychać. Na wizytę u lutnika (szlif czy coś takiego) jakoś nigdy nie starczyło mi kasy, poza tym Pierożak mnie wkurwia i musiałbym szukać kogoś innego :F Niedługo wymienię druty na coś cieńszego, może podreguluję nieco i wtedy się wypowiem czy mniej brzęczy
- Z dechy gada ładnie
- Nieskończony sustain! Wybrzmiewa potwornie długo.
- Oczywiście leci na łeb jak pojebana, ale to chyba nikogo nie dziwi
- Podstrunnica była nieco upaskudzona klejem, ale nic poważnego. Delikatne czary ze skalpelem modelarskim i problem z głowy
- Gryf dla mnie wygodny, zajebisty dostęp do wszystkich progów (nie żeby mi zależało!)
Ogólna ocena - liczbowej nie podam, nie umiem ocenić. Epiego G400 macałem tak dawno temu, że nie jestem w stanie podać różnic / plusów / minusów. Grałem na tym sludge doom, teraz gram black metal
Jeśli miałbym teraz kupować sobie drugą tanią gitarę (do apgrejdu elektroniki itp.) to kupiłbym pewnie drugie VS6, chociaż po głowie chodzi mi szatański jackson JS32 Warrior
Jakieś pytania?