Może kogoś zainspiruje a ja po blisko czterech latach na forum wreszcie naklepię te 50 postów, żebym mógł legalnie coś sprzedać lub dać ogłoszenie, że coś kupię
Historia jest prosta. Remont nad salką prób spowodował, że nie mogła już być salką prób i trzeba było znaleźć rozwiązanie na ćwiczenie palców w domu. Żadne małe, duże wzmacniacze, pody nie dawały rady, więc padło na słuchawki.
Proszę mnie nie pytać o próbki, bo nie nagrywam gitar - ogłuszam się nimi. Generalnie bardzo miłe zaskoczenie. Marshall Vintage Modern 50W rozkręcony na 12 nie przekracza poziomu konwersacyjnego. Gąbki kryjące od góry będą jeszcze dopracowane (usztywnione doklejonym czymś i w jednym kawałku).
Specyfikacja:
Wymiary coś pomiędzy Randallem Iso a Rivera Silent Sister.
Case firmy Light Case - sklejka 6 mm. Najtańszy z możliwych.
Gąbki 30 mm.
Skrzynka wewnętrzna sklejka 18 mm.
Reszta to drobiazgi: gniazda, krótkie gęsie szyje, kable, kółka, białe krążki pod nóżki heada, żeby nie niszczył góry, nie jeździł to podkładki pod pralkę. Można tam położyć wycieraczkę i pewnie jeszcze bardziej wyciszy skrzynkę.
Wyjścia na dwa mikrofony.
Gniazda jack połączone równolegle - można podłączyć zewnętrzną kolumnę.
Spokojnie możecie budować. Wszystko kupione na allegro lub od sprzedających na allegro, więc na wyciągnięcie ręki. Sklejkę cięła Castorama. "Dziurę" na głośnik zakład stolarski obok domu, więc palce były ryzykowane tylko przy wierceniu otworów pod gniazda. Najbardziej nieprzyjemną rzeczą był zapach kleju do gąbek.
Union Jack "dający" brytyjskie brzmienie to nalepka nie sztuka - też z allegro. Wyjątkiem nie-do-kupienia, jest nalepka ostrzegająca przed hałasem - wyciągnięta z pudełka z efektem DOD, który już nie jest produkowany.