Chciałem podzielić się z Wami wrażeniami co do mojego pierwszego customa, ale stwierdziłem że nie będę się rozdrabniał i opiszę wszystkie swoje suczki... uwaga zaczynamy...
Przygodę z gitarą zacząłem od kupienia od znajomego gitary o dziwnie brzmiącej nazwie (jak na gitarę) GTX, identyczną można "podziwiać" na fotce niżej.
God było to z 12 lat temu, zafascynowany Kurtem Cobainem przemierzałem szlaki gitarowego rzemiosła, przyswajając sobie raz po raz nowe to songi sceny Seattle, od Nirvany przez Pearl Jam po Alice In Chains i inne tego typu kapele:)...jako prawdziwy fan Nirvany stwierdziłem po pewnym czasie że ta gitara nie wygląda grungowo zatem, wykonany został telefon do tatusia który akurat przebywał w Juesej i po paru mieszkach do drzwi zapukał kurier z...
do tego boss distorsion, wzmacniacz Tonsil i paczka Tonsil 4x12 i było piekło:D ... przynajmniej tak mi się wydawało:D ... kiedyś nawet odurzony czarodziejskim ziołem, pociąłem napis Tonsil, zmieniając literki na Insult (z o zrobiłem u – dla mało rozgarniętych) i miałem sygnaturę:D
Teraz można było spokojnie zakładać kapelę i naparzać pierwsze koncerty, pieśni powstawały na każdej niemal próbie, nigdy inaczej niż na 4/4 i nie więcej niż 4 chordy:)
Ehhhh wspominam te czasy bardzo ale to bardzo miło...i jak wracam czasem (na szczęście rzadko) do wczesnych swych dokonań to oprócz "ja pierdolę" mam banana na twarzy, bo tyle wspomnień co mam to moje;).
Dobra ale ja tu o pierdołach, a miałem opisywać gity... tak więc nadszedł czas wyprowadzenia się z domu rodzinnego, studia itp itd 400km od mamusi i tatusia, great!:)
Wszystko fajnie no ale grać przecież trzeba, kapelę trzeba było założyć, w międzyczasie człowiek dorastał, gusta mu się zmieniały, przyszły pierwsze Korny, Illusion i takie klimaty... jako że na Jaguarze grać się szatana zbytnio nie dało, a pensja studenta w owych czasach nie była powalająca, gitara poszła do dziada, a ja korzystając z niskiego kursu $ buszowałem na ebayu i wybuszowałem sobie :
Kasy zostało mało i po oględzinach kilku gitarek wybór padł na
DEAN CADILLAC X Specyfikacja:
Korpus – Lipa
Gryf – Klon
Podstrunnica – Palisander
Progi – 22
Menzura – 24 3/4
Klucze – Grover
Przetworniki – Dean Zebra
Kupiona nowa za : 1300 pln
Obecnie : 800 pln
Wygląd / Wykonanie: Co jak co ale wariacje na temat LP podobają mi się strasznie, gitarka z jednej strony wygląda agresywnie a z drugiej kolorek minimalizuje te odczucia. Jest to chiński produkt także wykonanie nie jest rewelacyjnie. Gitara wszak gra i spełnia w 100% swoje zastosowanie. Progi nabite ma równo, markery również ładnie wyglądają, cóż nie ma rewelki ale jest porządnie, nie ma co narzekać.
6/10 Brzmienie Tutaj jestem zaskoczony chyba do tej pory, bo jak na tak tanią produkcję gitara naprawdę gada fajnie, nie ma tu ekstra ataku, punchu i szeroko pojętego zła, można za to wycisnąć rockową nutę. Na pickupie mostkowym nagrywałem pierwsze demko kapeli do odsłuchu na gejspejsie. Nie brzmi źle:), czyste brzmienia typowo rockowe, przesterowane dają radę ale bez rewelacji.
6/10 Wygoda / Funkcjonalność Przez czas od kiedy gram na gitarze, przewinęło mi się przez łapy wiele wioseł, i szczerze powiem że tak wygodnej gitary jak ta nie spotkałem. Możecie wierzyć lub nie ale tego wiosła nie pozbędę się nigdy, wszystkie numery jakie robię dla kapeli, czy jak ćwiczę jakieś partię to właśnie na tej gitarce. Na koncerty jeździ rzadko ze względu na to że brzmieniowo odstaje od reszty wioseł ale wygoda gry jest naprawdę na wysokim poziomie. Strunki są nisko, nie brumią. Gitka ma mięciutki gryf i przyjemnie się po nim palcuję
. Chińska produkcja niestety objawia się w trzymaniu stroju, tutaj jest niestety problem, gitarka puszcza strój po góra 2 numerach, nie jakoś radykalnie ale jest to słyszalne dla wytrawnego melomana:D. Pewnie dałoby radę zmienić kluczę, pokręcić, pobawić się ale boję się że straci swój urok. Tak czy siak nie oddam jej za żadne skarby świata
8/10 Po pewnym czasie, jak już studia chyliły się ku końcowi, szef zauważył że jestem mega kozak i dostałem awans na kierownika, a kapela rozwijała się w dobrym kierunku, zdarzały się trasy po 40 koncertów w Polsce i Juropie, Dean został backupem a przyszedł czas na zakup:
Fernandes Ravelle Deluxe
Specyfikacja:
Korpus – Mahoń/Klon 5A
Gryf – Mahoń
Podstrunnica – Heban
Progi – 22
Menzura – 24 3/4
Klucze – Grover
Przetworniki – SD Blackout pod mostem, pod gryfem SD JB
Kupiona nowa za : 1900pln
Obecnie : 3100 pln
Wygląd / Wykonanie: Jak już wcześniej pisałem, uwielbiam wariacje na temat LP. Powiem tak Ravellka to ma najseksowniejsze ciało ze wszystkich gitarek świata, i wsadźcie sobie jebanezy i inne takie. Jest po prostu cudowna. Jeśli chodzi o wykonani to nie wiem jak z innymi wersjami ale moje wykonana jest wzorowo. Idealny binding, idealne markery, bez wad ukrytych.
10/10
Brzmienie Używam tej gitary cały czas, moja ocena może być nieco subiektywna ale co tam. Jak dla mnie brzmienie rwie jajca przy samej dupie. Szybki atak, nie zamula, zajebisty sustain, wsadzony AHB-1 jest wszem znany więc nie będę opisywał jak działa w połączeniu z mahoniem. Dla mnie miodek dla uszu, na kanale czystym jest o wiele gorzej ale nie gram na niej na czystym więc się nie będę wypowiadał. Jeśli ktoś lubi ładne gitary do kopania dupy i nie chce tak jak każdy mieć gibola LP to polecam serdecznie.
9/10 Wygoda / Funkcjonalność Tutaj znowu muszę was zawieść ale gitara w boju sprawdza się zajebiście, strój trzyma zawodowo, a nie oszczędzam jej na scenie, łapa zajebiście na niej leży, jest bardzo wygodna. Typowa menzura i układ gryfu jak w LP więc wiadomo jedni lubią inni nie. Ja lubię:). Jest stosunkowo lekka więc nie urywa kręgosłupa, kocham ją:)
9/10 Niby wszystko fajnie, ale człowiek .... eeee co tam człowiek, muzyk cały czas poszukuję tego czegoś i obiecuje sobie że ma już cały potrzebny sprzęt to i tak zawsze coś kupi... przyszła pora na customa. Zacząłem pisać a to do Lootnicka a to do Witkowskiego itd ... spotkanie z Kameckim, omówienie szczegółów, cena po znajomości za parę rzeczy związanych z promocją i się robi...
Kamecki !nsult Seven Custom Specyfikacja:
Korpus – Mahoń/Klon 5A
Gryf – Mahoń
Podstrunnica – Heban
Progi – 27
Menzura – 25.5
Klucze – Sperzel
Przetworniki – EMG 707
Kupiona nowa za :
Obecnie : bezcenna
Wygląd / Wykonanie: Jak już pewnie zauważyliście nie lubię standardowych kształtów, miałem wielki GAS na Icemana, no ale stwierdziłem że co by było jakby do Icka dodać troszkę mojej ukochanej Ravellki i możę coś z Explorera ... tak powstała moja pierwsza customowa gita. Jednym się podoba, inni twierdzą że jest pokraczna (pozdro Szatan). Szczerze mówiąc dynda mi to i powiewa, bo nikt oprócz mnie palcować jej nie będzie:D. Jest dziwna to przyznam, ale miała być to jest custom i miało nie być drugiego takiego wiosła!. Jeśli chodzi o wykonanie, cóż jest perfekcyjne po prostu maestria, wiosło strugało się prawie 9 miechów więc był czas na szczegóły.
10/10 Brzmienie:
Cóż ballad na niej nie pogram, więc czysty kanał odpuszczam bo po co mam opisywać jak i tak go nie używam. Przejdę od razu do dż dż dż ... no więc moi drodzy ... jak mi się podobał Blockout w mahoniu, to powiem że EMG 707 mnie rozpierdolił w drobny mak. Gitara ma bardzo mocny atak, jest przy tym bardzo selektywna, a w połączeniu z Mesą sieje zło i nie dobroć. Ma wystarczająco dużo dołu by pozabijać pierwsze rzędy publiki pod sceną:). Jestem usatysfakcjonowany, ba zaskoczony brzmieniem.ZA JE BI ST ŚĆ
. Co do sustainu ... strunki przez korpus, aktywny pickup, mogę zostawić jebnąć akord, zostawić gitarę i iść na kawę ...dalej brzmi, mega!
10/10 Wygoda / Funkcjonalność Gitarka wyważona doskonale, nie leci na łeb, trzyma się ładnie na pasku. Jako że to moja pierwsza 7mka jeszcze nie do końca się przyzwyczaiłem i czasem mi się jebią struny, szerszy gryf też jest inny, na początku nie wygodny, teraz się przyzwyczajam i gdy przesiadam się na 6stkę to jakoś mi tak dziwnie:). Dostęp do 27 progu na siedząco nie stanowi problemu, na stojąco raczej nie ma szans przy trzymaniu gity nisko, tak jak mam to w zwyczaju. Gitara jest stosunkowo lekka więc człek się nie męczy machając banią i patykiem. Wszystko jest wykonane jest z dbałością o każdy detal i naprawdę gitara jest wygoda, tylko trzeba się do niej przyzwyczaić. Co jest nie halo ... hmm po czasie stwierdzam że maszynki kluczy są za blisko siebie, przez co jest mało miejsca na palucha:), to można by było skorygować. A tak po za tym to nie widzę póki co jakiś minusów. Gitara stworzona do zabijania ...
8/10więcej fot :
http://forum.sevenstring.pl/custom-shop/p-kamecki-!nsult-7-%29/
I tak po krótce to wszystko wygląda, mam nadzieję że miło się czytało, a jak nie to sorry za zmarnowanie kilku minut ... w głowie kolejne pomysły na customa, ale póki co brak funduszy ... zobaczymy co przyniesie przyszłość ... a fajnie jakby przyniosła Fendera Telecastera, Gibsona Explorera, ESP Eclipse, Ibaneza MTM2 White i PRSa 24
Mua:*