Był sobie dom wariatów. Obok ogródek, a tam ogrodnik nawoził truskawki.
Z okna wychyla się wariat i krzyczy:
- panie, co pan robi?!
- nawożę truskawki
- ahaaa!!
Po 5 minutach sytuacja się powtarza:
- panie, ale może mi pan wyjaśnić co pan robi?!
- przecież mówię, że nawoże truskawki!
- OK
Minęło 10 minut. Wariat się drze:
- ale ja chciałbym tak na chłopski rozum zrozumieć co pan robi!!
Koleś się wkurwił i krzyczy:
- posypuję truskawki gównem!
Ten z okna przez chwilę się zastanawia.
- wie pan, ja wolę z cukrem, ale ponoć jestem pojebany.