Autor Wątek: Ostatnio oglądane filmy  (Przeczytany 533563 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Odp: Ostatnio oglądane filmy
« Odpowiedź #300 03 Maj, 2010, 10:38:50 »
Ja nie będę rzucał filmów sprzed X-lat ale takie które jeszcze lecą w kinach, gdyby ktoś chciał, albo tyle co sioę skończyły i można ściągnąć dobrą wersję :P . Więc:

JAK WYTRESOWAĆ SMOKA - lecę od razu z grubej rury :D Bajka jak bajka - są lepsze (treściowo - np. "Auta", plastycznie - np. "Łowcy Smoków") ale są i gorsze. Jak dla mnie za krótka z 10-15 minut, trochę za dużo dziecięcej łopatologii, ale szczerze można się pośmiać jeśli oczywiście ktoś śmieje się na bajkach dla 13-latków :P

Spoiler

6/10... no dobra dam subiektywnie 7 bo jedna postać wyglądała identycznie jak mój znajomy więc miałem osobisty brecht z tego powodu ;D

TRICK - dziwny film. Coś jakby "nowoczesne żądło" pomieszane z "PrisonBreak" i nie wiadomo czym jeszcze. Fajne założenia, świetne postacie sąsiadów z celi Adamczyka i biust Karoliny Gruszki to za mało niestety :P Całość jest za krótka, pozbawiona dystansu i gra tam Trela którego nie cierpię...

Spoiler

4/10

CIACHO - dla fanów analno-idioto-brechtowych komedii pozycja obowiązkowa. Dla reszty... hmmm... Chociaż Małaszyński jako autentyczny debil jest autentycznie zajebiaszczy ;)

Spoiler

*/10 - nie podejmuję się oceniać :P

WILKOŁAK - przejechałem pół Śląska żeby to zobaczyć :P Ale moim zdaniem warto było - raczej nastrojowy wiktoriański gotyk niż horror, z dobrym nastrojem i zmianami tempa. Chociaż... brakuje mu co najmniej z 15 minut bo najzwyczajniej brakuje kilku objaśnień co-jak-i-dlaczego, no i finałowe starcie (nie, to nie transformersy :P ) też jest mało emocjonujące. Ale i tak warto

Spoiler

solidne 7/10, jak ktoś jest fanem takich opowieści to nawet i 8/10.

SHERLOCK HOLMES - to lubię - stylowo i z duuużym dystansem. Plus Jude Law jako anty-Watson i demoniczny Mark Strong dla fanów ;)

Spoiler

tak samo solidne 7/10

ONDINE - możecie się śmiać ale byłem! ;) Film trzeba wg mnie oceniać na dwa sposoby - z zakończeniem i bez. Bez zakończenia jest to bardzo niespieszna, snująca się magiczno-nastrojowa opowieść. Farrel mówi ze śmiesznym, kanciastym irlandzkim akcentem, Bachleda-Curuś pokazuje trochę kształtów (to nie dla was gejuchy! ;D ) a postacie małej dziewczynki i księdza potrafią rozśmieszyć. Ale zakończenie... trzeba jakoś urealnić historię, i wychodzi to - przepraszam - z dupy, chujowo, i ogólnie do spuszczenia w klozecie :facepalm:

Spoiler

Bez zakończenia 6-7/10. Z zakończeniem w porywach 4/10 albo i gorzej...

Na razie tyle, wrzucę jeszcze parę innych "nowości" jak będę miał trochę czasu ;)
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.