Autor Wątek: Dziwne rzeczy się w życiu dzieją...  (Przeczytany 57162 razy)

Offline Page_Hamilton

  • Pr0
  • Wiadomości: 863
Mi sie nigdy w zyciu nic dziwnego nie przytrafilo... i generalnie wiekszosc Waszych historyjek moglbym sobie o kant dupy potluc... czy to znaczy, ze nie jestem wyjatkowy ? :) A moze po prostu do wszystkiego sceptycznie podchodze...
Nie no, po tym jak kiedys obejrzalem What the bleep do we know, teraz za bardzo mi to wszystko smierdzi autosugestia.
Z drugiej strony czasem sie zastanawiam, ze to moze ja jestem zajebistym ignorantem, niewrazliwym na zjawiska "wyjatkowe" i kiedys to ja bede z reka w nocniku. Ale to nie tak czesto. :D


Albo dobra, zeby juz nie wychodzic na takiego totalnego wapniaka i olewacza, opowiem "dziwna" historie z moimi korzmarami.
Budze sie z krzykiem jak snia mi sie takie rzeczy:

Raz po obejrzeniu ktoregos z odc. Lost z ostatniej serii snilem o jakiejs okolicy, byla martwa osoba w jednym miejscu i kawalek dalej zywa. W pewnym momencie, pod koniec tego snu ta zywa osoba powiedziala jakies zdanie i w tym samym czasie mialem ujecie na usta tej martwej osoby, ktora jednoczesnie wypowiadala to samo zdanie. Zoom out na domy z gory (widok jak ze starych GTA) i sie budze.

Ostatnio mialem rownie "straszny" sen. Siedze ze wspolokatorem w pokoju i mam swiadomosc ze jestesmy sami, dziewczyna moja jest u rodziny. W pewnym momencie wchodzi do nas do pokoju (nie, ze najpierw do mieszkania, tylko juz tam byla) i budze sie z krzykiem... :)
« Ostatnia zmiana: 16 Kwi, 2010, 20:22:41 wysłana przez Page_Hamilton »
wearehelp.bandcamp. com