Oj to się nie wypowiem... ale może i dobrze
A odnosząc się do ceny - rozumiem argumenty i jednych i drugich. Bo z jednej strony 1400zł za załatanie dziury i doklejenie 2 kawałków forniru (bo czym innym była ta naprawa) to - przepraszam wszystkich zainteresowanych - zdrowe przegięcie. Nawet jeśli jest zrobione tak estetycznie.
Ale z drugiej - wiadomo, mamy do czynienia z mistrzem w swoim fachu, który albo robi wszystko na 110% (albo i 115) albo wcale. I oddawanie takiej gitary komuś innemu żeby oszczędzić kilka setek byłoby co najmniej dziwne.
A w/w przykład Audi zastanowił mnie o tyle, że niby sytuacja jest jasna, ale... AudiA6 nowe to ok. 150-180tysiaków. Jak jesteśmy prezesem spółki z udziałem skarbu państwa (albo podobnej ) i zarabiamy taką kwotę w kilka miesięcy (albo i nie) to 8000 (plusminus ok. 5% wartości auta) jakie wyłożylibyśmy na naprawę to żaden problem. Ot, synek sobie nie kupi skuterka w tym miesiącu.
Ale w sytuacji kiedy odkładaliśmy na to auto 5 lat a będziemy go spłacać następne 10, oszczędzając na wszystkim na czym się da (i nie da), to z powodu tych 8000 można sobie strzelić... Zwłaszcza że wydamy je NA POPRAWĘ WYGLĄDU AUTA, a nie rzeczywistą naprawę. Chyba że faktycznie mamy na myśli rów w boku że można włożyć pół ręki, ale jeżeli chodzi tylko o odrapany lakier, to jest kwestia tylko i wyłącznie estetyczna.
Niby to samo A6 i te same 8000, ale sytuacja jakby różna. Więc posobnie można myśleć o tych 1400zł (ok. 350ojro) - z jednej to gruba przesada jak za taką robotę (przynajmniej dla mnie), ale z drugiej - gitara kosztowała 2500ojro i robił ją ten sam p. Kobylski, więc rozwiązanie raczej nie mogło być inne.
PS. Gdybym tak zrobił swojej gitarze (wartości ok. 1400zł a nie euro) to bym się pokroił chyba...
... i to jest wyważona, merytoryczna wypowiedź, żadnego opluwania, po prostu wypowiedziałeś się chłopie rzeczowo, jaki jest Twój punkt widzenia i dla mnie to jest bezcenne... Szacunek! Ale nie opowiedziałeś o krzywdach, które wyrządziłeś swoim gitarom??