Autor Wątek: Odi Profanum Vulgus-Czyli najgorsza rzecz, jaką zrobiłeś swojej gitarze!  (Przeczytany 22261 razy)

Offline Budzan

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 084
Junia, sorry, ale mnie pierdoli czy uczył się w Londynie czy w Piździsku wielkim, czy miał fakulter z fizyki, czy może z języka polskiego, albo religii, biologi roślin, a już zdecydownie pierdoli mnie fakt posiadania faktultetu z psychologii, ktory w budowie gitar to nie wiem co ma do rzeczy? Chyba jedynie fakt posiadania umiejętności wmówienia Ci że jest tak a nie inaczej i skasowania za to fury kasy. Jak ma takie doświadczenie to spoko, ale nie rozumiem czemu ma się to przekładać na ceny gitar? Dla mnie to totalnie bezsensu. Jeśli robi dobre gitary to spoko, ale do mnie nie trafia gadka, że płacę za jego wiedzę z fizyki bo zamawiając wiosło nie jadę uczyć się fizyki a zamówić wiosło. Owszem taka wiedza może mieć spore znaczenie przy jakiś udziwnionych konkstrukcjach, ale wybacz, Twój strat wygląda dla mnie tak samo jak każdy inny,a przynajmniej na fotkach jakie zamieściłaś, jedyne czym się rózni od reszty to piękną główką. Korpus wygląda jak w 100 innych gitar które widziałem i w milardzie kredensów.

Chciałbym kiedyś móc ograć Twoje wiosło, czy inne za 2,5K euro i zobaczyć co w nim jest takiego zajebistego. Naprawde, niestety moje doswiadczenie z gitarami poki co, fakt faktem moze nie nasycone wioslami lutniczymi, ale za to innymi z wysokiej półki sprzętowej, uswiadamia mnie że 90% gitar ma ceny mocno przesadzone. I jeżeli w cenie Twojego wiosła zawiera się również cena za jego wykształcenie i markę (czytaj, płacenie za napis, tak jak to się mądrze opisuje o gibsonach np) to sorry, ale podejrzewam, że Twoje wiosło również nie jest wart ceny jaką za nie zapłaciłaś. Rozumiem drewno (chociaż, też chciałbym móc zauważyć różnice między 100 letnim drewnem a 2 letnim drewnem w gitarze elektrycznej, mowa o dobrze rozegranych ) rozumiem robocizna (robocizna, a nie wiedza z zakresu psychologii roślin i biologii fizyki). Ale i tak nie widzę w tym wartości 2,5K eurasów. Wiadomo, coś jest warte tyle i le za to ktoś zapłaci, no ale bez przesady.

Ps. o ile moje poprzednia wiadomość w tym temacie była napisana pół żartem pół serio ta jest napisana całkowicie poważnie. I nie mam nic do Juni, równie dobrze mogła by być to gitara mojej matki i cenę skomentował bym tak samo. (chociaż mam nadzieję, że znalazła by jakieś lepsze uzasadnienie wypierdolenia takiej fury kasy).
Gorąco pozdrawiam i dziękuję za wytrwałość

edit: zeby nie było. dzisiaj schylając się po kostkę leżącą na podłodze zajebałem gitarą w kaloryfer. mam lekkie wgniecenie. pierwsze tego typu sprawy bola najbardziej.
« Ostatnia zmiana: 07 Kwi, 2010, 23:57:45 wysłana przez Budzan »