Autor Wątek: Dziwne rzeczy się w życiu dzieją...  (Przeczytany 57166 razy)

Offline Junia

  • Gaduła
  • Wiadomości: 134
to ja się produkuję z tłumaczeniem, żeby ciekawie było, a Wy mi tu o starych niemieckich produkcjach XXX ??

Dobra, każdy temat kończy tak samo, czyli zmianą tematu :D Wracamy do meritum, czyli "dziwne rzeczy się w życiu dzieją"
Kiedy byłam 10-letnią dziewczynką, miałam problemy z brodawkami, kurzajkami, czy jak jeszcze to zwą... nie pomagało zamrażanie, maści, no kompletnie nic, przeciwnie, jakoś po każdym zabiegu było tego coraz więcej. Pewnego dnia odwiedziła nas, moja Ś.P. Babcia, zapytała - córuniu a co Ty masz na rękach?? Po czym wzięła nici, kazała iść za sobą za dom, zaczęła wiązać supeł na każdej z brodawek, szepcząc coś pod nosem, potem kazała wziąć łopatkę i zakopać wszystkie te nici, powiedziała że kiedy nici w ziemi zgniją, brodawki odpadną... Po dwóch tygodniach moje ręce były czyściutkie i piękne. Nie śmiejcie się, to jest najprawdziwsza historia.
Miłość, którą wstrzymujesz, jest bólem który nosisz...