Pewien Żyd żył całe życie w skrajnym ubóstwie. Był bezdomny, często głodował, nie miał żony, dzieci, rodzina się go wyrzekła. Jednak pewnego dnia los się do niego uśmiechnął i wygrał na loterii 10mln$. Szczęśliwy pobiegł od razu do sklepu, gdzie kupił zajebiste buty, zajebiste skarpetki, najbardziej ekskluzywne spodnie, takąż samą koszulę, zamszową i jedwabną marynarkę, krawat z kaszmiru, diamentowe spinki, eleganckie palto i dla dopełnienia stylu - cool kapelusik.
Wyszedł na ulicę, i JEB! pierdolnął w niego autobus.
Mosiek jest pod bramami nieba i się żali: Jahwe, czemu tak sie stało? Całe życie biedowałem, ale wysłuchałeś mych modlitw i dałeś mi wygrać 10 milionów dolarów, a potem mnie zabijasz. Czemu?
Bóg na to:
- Aj waj Mojsze, ty wiesz co? Ja cie po prostu w tym ubraniu nie poznałem.