Dzieciom w szkole zorganizowano kalambury z tematem przewodnim Beethoven. Zadaniem dziecka, było narysowanie obrazka na tablicy, a pozostałem miały odgadnąć o jakie dzieło chodzi.
Pierwszy do tablicy przyszedł Krzyś.
Rysuje księżyc.
No to zaraz zgłosiło się jakieś dziecko i mówi: "Sonata Księżycowa".
Pani pochwaliła Krzysia za dobry pomysł i poprosiła Kasię do tablicy.
No to Kasia dzielnie idzie do tablicy i rysuje pastorał.
Po chwili pada odpowiedz z sali: "Symfonia pastoralna".
Pani znowu bardzo pochwaliła Kasię i poprosiła do tablicy Jasia.
Jaś podchodzi do tablicy, myśli, myśli - rysuje na tablicy chuja.
Dzieci zmieszane, nauczycielka jeszcze bardziej, pyta Jasia:
-No Jasiu! Jak tak można! Co to ma znaczyć?
Na co Jaś odpowiada:
-No jak to, co to ma znaczyć! "Dla Elizy"!