Cidade de Deus (Miasto Boga)
Świetny film, z pozoru o gangach i gangsterach z przedmieść Rio, tak różnych od gangsterów z lat 30 usa. Po prawdzie raczej o historii pewnego fotografa, czy też jego dzieciństwa. Historia bardzo barwna, a w sumie to masa krótkich, przeplatających się ze sobą historii. Trochę o miłości, trochę o zabijaniu, trochę o tym jak to jest jak jeden jest brzydalem, a drugi przystojniakiem. Trochę o narkotykach, trochę o sztuce, trochę o seksie, trochę o modzie, a trochę o zemście za śmieć bliskich. Po prostu przepiękne pomieszanie z poplątaniem.
Podobały mi się zdjęcia, na muzykę nie zwróciłem większej uwagi. A przede wszystkim świetny scenariusz, tym bardziej że jego moc leży nie tylko w fajnej historii. Raczej w dobrze przemyślanej drodze opowiedzenia tej historii, z masą zwrotów akcji, świetnie wplecionych retrospekcji, czasem zabawnych, a czasem tragicznych. No i plusy za grę zarówno dla dzieciaków jak i młodzieży.
No i wielki plus za motyw z bananem... xD
9/10
Popieram wszystko, co tu kolega Nielot napisał - może poza oceną, dla mnie to raczej mocne 8/10. Na tym chyba też raz przysnąłem
Co do Moon, to dzięki za kolejną dawkę spojlerów
Edge to dla mnie pajac (zresztą czytałem recenzję że do tego nie mam nic ciekawego do powiedzenia)
A JuTu słyszał? Bo muzycznie to on raczej pajacem nie jest.