Autor Wątek: Dziwne rzeczy się w życiu dzieją...  (Przeczytany 57078 razy)

Offline Martens_emenems

  • Pr0
  • Wiadomości: 612
  • innowacja
...i może kiedyś uda się pogadać o tym, czym kończą się "przecież niewinne igraszki"... Nie polecę nikomu czegoś złego. Z założenia samego pojęcia polecania czegoś.

Podpisuję się wszystkim, czym mogę. I też służę uprzejmie ziarnkiem wiedzy na powyższy temat. W żadnym wypadku nie jest to wiedza zdobyta w jakimś kółku parafialnym. Ale to innym razem. Wuju, Mery - macie rację.

Co do wątku głównego - owszem, zdarza mi się. Bardzo często miewam coś a la deża wi, ale nie takie oględne, jeno bardzo, BARDZO dokładne. Po prostu śni mi się coś, ja ten sen zapamiętuję (jeśli mi się uda, bo 99% snów nie potrafię sobie przypomnieć, nawet jeśli były świetne), by po jakimś czasie, zazwyczaj do ok. pół roku, przypomnieć sobie identyczną scenę. Wiem wówczas, z dokładnością co do sekundy co ktoś zrobi i powie w ciągu najbliższych sekund. I czasem go wyprzedzam i widzę jego szczere zdziwienie na twarzy, bo myśli, że mu czytam w myślach. W większości przypadków jednak po prostu wiem, co się wydarzy. I to się właśnie dzieje. Najlepsze jest to, że te dziwactwa zdarzają mi się od 5 lat i na początku mój organizm bardzo dziwnie na to reagował - niemal mdlałem. Taki stan dziwny, że robiły mi się wypieki na twarzy, potem bladłem i czułem się zajebiście dziwnie. Przez chwilkę. Ale się przyzwyczaiłem. Zdarza mi się to średnio raz, dwa razy w miesiącu.
Djent się skończył, zanim się zaczął, a hard rock jest wieczny.