Eduardo:Tak jak napisał Mery: "
Tu nie chodzi o filmy...",
Mistrzostwo świata to dla mnie "Egzorcyzmy Emily Rose". Oparte na prawdziwej historii dziewczyny o mniej wdzięcznym nazwisku Anneliese Michel. Na początku filmu słychać fragmenty z autentycznych nagrań w trakcie jej egzorcyzmów. Albo scena w stodole...
"
...ale o realne rzeczy."
Teoretyzowanie zza książki, monitora - to jedno, fajnie, fajnie - taki jestem obcykany i tajemniczy, u! Do czasu, kiedy spotyka Cię realna sytuacja, kiedy nagle czujesz, jak ze strachu Twój mózg zaczyna wpadać w panikę, a dupa zwija się do środka samej siebie. Czego nikomu nie życzę. Moja Żona mogłaby tu się rozpisać, oj... I tym optymistycznym akcentem...