Niejaki Stieg Larsson napisał ponad 2100-stronnicową trylogię kryminalną - zmarł zanim jeszcze wydano pierwszą część. Gdyby wiedział, jaki to będzie sukces, że w Empiku będzie teraz numer jeden - to może by nie umarł...
W każdym razie do sfilmowania amerykańskiej wersji podobno przymierza się Tarantino, a tymczasem dostaliśmy wersję szwedzką. UWAGA!!! To jest kino europejskie!
Czyli jest czas, żeby na ekranie liczyć 30-40-50-60-70..., jest czas na długie ujęcia, jest logika, jest nienachalność. Jest też Szwecja pokazana inaczej, niż chcieliby pewnie sami Szwedzi, jest czas na to, by się rozsiąść w tym świecie, pobyć. A tak lubię najbardziej! Świetny, moim zdaniem, dobór aktorów! Za zakończenie, takie książkowe, może deczko niżej, ale jeśli ktoś spotkał się już z cyklem o Wallanderze - choć to inny autor, to wie jakie to kino. Dla mnie gicior!