Ale co do "olewczego" podejścia realizatorów to z przykrością muszę się zgodzić. I dlatego właśnie chciałem się dowiedzieć czy kolega Vader takie przygody ma często i czy z jednym realizatorem czy z różnymi. Bo może to "cham za gałami" jest tym słabym ogniwem
Hm rzeczywiscie sytuacja zdarzyla mi sie w tym samym klubie 2 razy i z tym samym realizatorem. Niestety nie gramy z wlasnym akustykiem wiec ogolnie zagadka bedzie to co uslysze z odsluchu i to co uslyszy publika. Ktos podsunal mi mysl ze to co slysze jako opoznienie moze rzeczywiscie byc odbitym od scian dzwiekiem albo rzeczywiscie mam omamy:) Swoja droga jak zredukowac halas na scenie zeby mozna bylo powiedziec o komforcie wykonawczym? Widzialem akcje z odwracaniem paczek gitarowych tylem do publiki i przykrywaniu ich kocem no ale czy to rzeczywiscie dobre wyjscie? Co do uszu to chcialbym sie czegos dowiedziec na ten temat, czy rzeczywiscie sprawdza sie ten pomysl w warunkach powiedzmy grania w klubach?