Miałem ostatnio Fendera Playera, ale już II i muszę zaraportować, że fretwork tam akurat był na cycuś glancuś i ogólnie takie rzeczy o “dwójkach” się teraz słyszy, że już jakość wykonania jest adekwatna do ceny. Jedynie gryf cienki jak z Ibaneza. No i Sire są 1/3-1/2 tańsze, a mają lepsze specki. Indonezyjskie Harleye są bomb na swoją cenę, ja w mojego wstawiłem SH-6 pod mostek i był bomb, każdy kto go brał do łapy mówił, że w życiu by nie pomyślał, że to Harley taki lekki, wygodny i tak zajebiście do tego gra. Happy NGD!
To be honest jak tak macam te harleye to jeśli faktycznie te wyższe serie w miarę wszystkie są na takim poziomie, to IMO mocno bym się zastanawiał przed ładowaniem 5/6/7 czy 8 tysięcy w importy innych marek. Nawet patrząc po suchych speckach to ciężko jest Habetę Bożą przebić. Ja zdaje sobie sprawę, że to klepana masówa dla niemieckiego sklepu, no ale do chuja wafla, za tysiaka (zrobili mi refund za ten lakier) trafiła mi się sztuka niemalże perfekcyjnie do ustawienia, dobrze wykonana, na porządnym osprzęcie i najprawdopodobniej z błędem produkcyjnym w postaci HEBANU na podstrunnicy XD sami oceńcie, ale kolor, tekstura i (hehe) pęknięcia nie sugerują palisandru, który przejadłem na każde możliwe sposoby:





