Nie wiem, ale miejscy radni, którzy głosują za sprzedażą miejskich terenów developerowi, w tym takich zamieszkanych przez gatunki zagrożone wyginięciem, nie powinni wyciągać z wynajmu mieszkań po 200k rocznie. I mówię tu o faktycznym przykładzie z mojego miasta.
A druga pani radna z tej samej partii, odpowiedzialnej również za coraz gorszą jakość komunikacji publicznej, ma swoją firmę zatrudniającą pewnie z połowę lokalnych bolciarzy/uberów.
Konflikt interesów to jedno a zarabianie na najmie to drugie.
Miejskie komunalki >100 metrów które były dawniej przyznawane dużym rodzinom dziś mają jednego lokatora na emeryturze. Może trzeba by było ten temat ruszyć i nieco przetasować zasoby komunalne z uwzględnieniem ilości osób zamieszkujących lokal.