Autor Wątek: Czego Was życie nauczyło?  (Przeczytany 206732 razy)

Offline Mother Puncher

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 472
  • It is useless, to resist.
Odp: Czego Was życie nauczyło?
« Odpowiedź #1250 04 Mar, 2025, 16:54:03 »
Ostatnio czytałem sporo na temat tego, jak zacząć się bawić w motorsport, głównie - amatorskie rajdy.

Większość materiałów na ten temat jest sprzed 5-7 lat, ale po kolei:

1. z pozytywów - można było w to bawić się nawet jakimś totalnym gruzem za dosłownie worek ziemniaków, tfu, kila tysięcy. Niedrogo w każdym razie.
2. nie licząc doprowadzenia do stanu używalności lol. Z oczywistych względów samochód musi być w pełni sprawny, o czym za chwilę bo to będzie wielki ból dupy.
3. zwykłe KJSy na placu dostępne dla każdego, każdym samochodem jaki masz, z tym wyjątkiem, że ludzie z licencją kierowcy wyścigowego/rajdowego i samochody dostosowane do rajdów mogły uczestniczyć wyłącznie jako gość, poza konkurencją. Jednak to tylko głupie małe pojeżdżawki na placyku między pachołkami na czas.
4. jest też coś takiego (było?) jak Super-KJS, dużo bardziej zbliżone do rajdów, ale tu dochodzimy to sedna sprawy, a mianowicie absurdu do którego zmierzam:

Wg. PZM do niedawna przepisy mówiły, że na ich imprezy podjeżdżasz sobie dowolnym, zbudowanym nawet przez siebie autem, byle homologowane i z klatką bezpieczeństwa wg. załącznika J FIA. Ma mieć też aktualne badania techniczne i tak dalej.
Problem w tym, że to dwie, wzajemnie wyłączające się rzeczy - była to trochę szara strefa, klatka nie była do tej pory jasno zakazana, ale teoretycznie to była ingerencja w konstrukcję auta która kwalifikowała do NIE przejścia badań technicznych. To samo tyczy się kubełków i pasów, ale też lepszych hamulców i hydraulicznego ręcznego.

Ktoś powie, że spoko, wywalone, to i tak drogi sport, miej se drugi samochód zwykły i lawetę.

ALE - pomiędzy OSami rajdu samochody biorące udział mają się poruszać na kołach. Takie są reguły, i w WRC, i ERC, i RSMP XD.
Więc jeszcze do niedawna te samochody nie w pełni legalnie się poruszały, ale nie było większego przypału dopóki nadgorliwy patrol nie zaczynał dociekać i zatrzymywał dowód bo tak.

Do niedawna jeszcze ludziom się udawało podbijać badania techniczne po znajomości, potem się przepisy trochę zmieniły i żaden diagnosta nie chciał już się pod tym podpisywać.
Do tamtego momentu jednak ludzie jeszcze jakoś tam mogli próbować takim bolidem jeździć - i nawet nie mówię tu o topowych maszynach które nijak na ulicę się nie nadają, kwestia nawet zwykłych Sejów, Swiftów, Civiców czy innych Astr które były troszkę przerobione żeby móc amatorsko startować.
Przypominam - BT było potrzebne w ogóle do tego żeby wystartować, nawet jak doprowadzałeś auto na start na lawecie xd.

Czytałem o tym bardzo długi wątek na pewnym forum motoryzacyjnym, skąd się dowiedziałem, że PZM z grubsza miał lekko mówiąc wyjebkę - tzn w teorii było mówione że pracują nad tym, ale albo bardzo mało chętnie, albo bardzo mało skutecznie, w sejmie podobno też im się nie chciało nad tym pochylać.
Koniec końców, coś się im udało. Najnowsze informacje na ten temat jakie znalazłem, i przez artykuł, i przez tamte forum, wskazuje na to, że problem został rozwiązany, ale nie tak, jak zawodnicy chcieli - startujące w rajdach pojazdy dostają tymczasowe pozwolenie na przejazdy między OSami, ale to tylko te właśnie topowe maszyny, kosztujące 500k od sztuki w zwyż.

Przeciętny Kowalski chcący wystąpić w amatorskim rajdzie, nawet organizowanym przez PZM (bo tylko takich się te przepisy tyczą) nie może tego zrobić własnym przerobionym samochodem, w związku z czym próg wejścia w ten sport poszedł jeszcze wyżej. Koniec końców jak nie masz minimum pół bańki na sam samochód, to wracaj do kompa i se pograj w enefesa biedaku.


PS: tę zmianę wprowadzili dopiero nieco ponad pół roku temu lol.
Czytałem już nawet o tym jak na poprzedniej Barbórce dwóm ekipom zabrali dowody rejestracyjne XD.


Jestem związany z tematem. To nie jest zabawa dla biednych, nawet jak przygotujesz sobie E36 do startów dla zabawy. Idąc bardzo ogólnie:
- 3 lub 4 komplety opon na każdy start
- komplet hamulców wymieniasz praktycznie co start
- skrzynia biegów sportowa
- silnik zakuty
- zawieszenie i układ kierowniczy też sportowy
- usztywnienie konstrukcji auta
- beczka paliwa co start, co najmniej V-Power Racing albo inne 100 oktanów
- odchudzenie auta, tutaj pojawiają się elementy z carbonu
- dolicz porządny kombinezon, rękawice, buty i kask z atestami chociażby na ogień

Przemyśl simracing, gdzie na start też potrzebujesz kilku tysięcy ;)



Też można pozapierdalać, emocje jak na jasełkach w zerówce a ile taniej, przemyśl temat

Ogrywam wiosła na jutubie i się tego nie wstydzę. Mam konta na wszystkich forach.