Denerwuje mnie geopolityka. Robi się bałagan na świecie.
Geopolityka zakłada interesy jakichś państw/narodów, ja mam teraz wrażenie, że raczej osiągnęliśmy technofeudalizm oparty o interesy grupki wiecznie nienażartych oligarchów i kapitalistów, którzy są gotowi skłócić wszystkich ze wszystkimi i rozpętać niepotrzebne wojny i konflikty tylko dla realizacji prywatnych interesów, nawet absolutnie wbrew interesom swoich państw, już nie mówiąc o reszcie świata.
BTW Zawsze miałem USA za zacofany cywilizacyjnie kurwidołek, ale to co tam teraz się otwarcie wyprawia przechodzi moje najśmielsze oczekiwania i absolutnie przeraża mnie poklask, który otrzymuje na (rzekomo patriotycznej) polskiej prawicy obecny establishment Trumpa, który otwarcie działa na rozpierdolenie Europy między wpływów Rosji, Chin i USA (vide przemowa Vance'a w Monachium i rozmaite wypowiedzi Trumpa czy Muska).
Europa zachowuje się bez mózgu i bez jaj.
"Mieliście do wyboru hańbę albo wojnę; wybraliście hańbę, ale będziecie mieli wojnę." - Churchill
Wiem, że oklepany cytat, ale uwazam, że jest na miejscu.