Gadanie z tym głodzeniem, to tak jakby w obecnym rządzie była też konfederacja i np. Braun jako minister coś takiego powiedział o dajmy na to Obwodzie Kaliningradzkim.
Protesty są bezcelowe (te na tzw Zachodzie już wyjątkowo), szczególnie, że w rejonie tłumią takie oddolne incjatywy raz dwa - czytaj: arabskie rządy mają gdzieś Palestyńczyków. Ludzie niby wyrażają solidarność (flagi, przypinki, aktywność w social mediach) ale to nie chodzi o bycie propalestyńskim tylko o antyizraelskość (tak antyizraelskość nie antysyjonizm). Wybrali demokratycznie Hamas to mają.
Chyba tylko Katar próbuje grać białego rycerza, jednocześnie od lat chroniąc Hamas. Gdyby nie 7 października to Izrael miałby znormalizowane stosunki z Arabią Saudyjską, a to jest kością w gardle Iranowi i wspomnianemu Katarowi.