Jest różnica między wojskowym samolotem (bodajże bombowcem, z tego, co pamiętam), a waleniem do cywili... Strzelali w powietrze, w ziemię - raport mówi o "w kierunku cywilów" i to przekroczenie kompetencji.
Mam na myśli właśnie to, że żołnierze najwyraźniej nie są przeszkoleni do tego, by odpowiednio radzić sobie w takich sytuacjach albo niewłaściwie przeszli odsiew związany ze zdrowiem psychicznym. Podobno mamy od jakiegoś czasu profesjonalne wojsko, a nie tłuszczę z poboru powszechnego, więc skoro taka z nas flanka NATO i Unii, to warto by było zadbać o to, by granicy strzegli faktycznie właściwi ludzie. Wtedy może by się obyło bez ofiar i takiej skali eskalacji po obu stronach. Bo jeśli ma być oddana sprawiedliwość rodzinie zmarłego, to może choćby poprzez uniknięcie drugiej tego typu sytuacji w przyszłości. Co naprawdę da się zrobić bez ryzyka popełniania zbrodni humanitarnych w imię delikatnego ego polskich patriotów.
Tak tak, rodzinie zmarłego na pewno wystarczy, że zabójca (być może i zwerbowany pośrednio przez Putinszenkę) sobie na luzaku chodzi, bo żołnierze są nieprzeszkoleni i nie wiedzą właściwie co mają robic gdy atakuje ich uzbrojony napastnik. Tzn wiedzą i chętnie by to zrobili. Ale nie mogą, bo się zaraz zesrają ludzie, że ,,łolaboga biednego imigranta pałują, albo dostał kulkę po zaatakowaniu uzbrojonego polskiego żołnierza dzidą". '
Jeśli na granicy są żołnierze mający bronić polskich granic to w razie konieczności maja użyć swojego podstawowego narzędzia obrony osobistej kalibru 5,56x45mm NATO. Koniec kropka. Możesz sobie uważać, że tam są ,,ojejku zmarznięte dzieci" (bezproblemowo używane przez swoich ojców jako de facto narzędzia w razie potrzeby), albo biedni pokrzywdzeni wojną ludzie. Ale koniec końców chodzi tu o bezpieczeństwo Twojej dupy, dupy Twoich rodziców, żony, dzieci itp. Żołnierz ma się nie bać użyć broni kiedy jest taka konieczność. Twierdzenie, że to są ,,bezbronni uciekinierzy wojenni (z dzidami)" którzy teraz szturmują po 20 a jutro po 2000 osób (bo do tego zaraz będą skłonni, skoro żołnierze tam są nie wiadomo po co właściwie) jest wysoce nieodpowiedzialne i krótkowzroczne. Ty właśnie masz się nabierać na kotki czy dzieci marznące na granicy, żeby razem z tymi kotkami i dziećmi Łukaszenka przemycał Ci czeczeńskich inżynierów i innych rosłych, silnych chłopów. Jest poza tym znaczna różnica w procedurze pomocy faktycznym uciekinierom wojennym (Ukraina luty/marzec 2022) a zwożonymi chuj wie kim masowo śniadymi chłopcami. I to nie jest brak empatii z mojej strony - ale kwestia zasad, logiki i bezpieczeństwa. No i niestety różnic kulturowych, jakkolwiek byś się teraz o to nie obsrał - są drastyczne. I nie jest to kwestia uprzedzenia z mojej strony, tylko smutna obserwacja. Bo miałem okazję wielokrotnie obcować z ludźmi pochodzącymi z Bliskiego Wschodu. Poznałem ich, rozmawiałem, pomagałem im się ogarnąć w PL. Byli lepsi (bardziej asymilowalni) i gorsi (beton mentalny), ale łączyło ich jedno - fałsz i zakłamanie. Są przemili, ale trzeba mieć do tego cholernie dużo dystansu. Sam ich mindset dot. kobiet (które tak bardzo kochają, że im wszystkiego zakazują) to jest wierzchołek góry. Żaden lub europejski nie dawał mi takich odczuć.