Ze skrajności w skrajność....wyrast a to się co najwyżej z chodzenia na co dzień ubranym jak kinder-metalowa choinka ale co ma do tego słuchanie tego i granie. Popatrz jak wygląda na co dzień życie gwiazd metalu a jak koncerty. To dwa oddzielny byty. Z reszta machać banią i nawet ruszać się też nie musisz nawet. Patrick Sheridan z Fir For An Autopsy stoi jak kołek na scenie z gitarą na cycach jakby mu zimno było w szyje i nie przeszkadza mu to waleniu tras USA->Europa-> Australia, posiadaniu po kilku dużych endorsmentów a po koncertowaniu dorabia jako Tour Manager dla innych zespołów i tatuażysta i byciu odpowiedzialnym rodzicem.
Dlatego napisałem powoli i oczywiście nie dotyczy to wszystkich.