CODA, 2021.
Film, któremu Oskar tylko zaszkodził. Najlepszy film roku 2021? Serio? Oglądając go bez tej świadomości po prostu byłby to miły seans. Nakręcone raczej jak serial Netflixa albo kino familijne z nutką (sic!) musicalu. Nawet głupio by było piwo do tego otworzyć. Do bólu poprawne, ładne, gładkie, bez dramatu, twistu. Nawet pogoda ładna cały czas, a morze spokojne... Teraz wiedząc jakie to kino bym raczej obejrzał z dzieciakami, a spodziewałem się ciosu jak "Sound of Metal", o prawdziwych emocjach, realnych ludziach, dramatach niepełnosprawności. Ten drugi z kolei mogę zdecydowanie polecić, jeśli chcemy pozostać w kręgu tematów o osobach niesłyszących.
Jako sam w sobie 7/10, ale jako oskarowy film roku... 5/10... A była "Diuna", "Psie Pazury", "Licorice Pizza", a nawet "Zaułek Koszmarów" (nietypowy jak na oskary, ale o ile "bardziejszy").