Mój syn ma w klasie kolegę z Pakistanu. Nauczycielka mówi do niego, że jego angielski nie jest dobry. A on (chyba z racji pochodzenia z kraju, gdzie tak dominują faceci) centralnie ją ucisza "ĆŚŚŚ!"
i mówi z tym swoim pakistańskim akcentem:
"maybe it's not good for you but it's good for me"