Za zjebanie Gwiezdnych Wojen pełną odpowiedzialność akurat ponosi JJ Abrams. Z całym szacunkiem do jego pozostałej twórczości, on nie rozumie Gwiezdnych Wojen i zrobił z tego totalny gniot, szczególnie ostatnią część. Tak samo, jak zresztą Lynch nie rozumiał Diuny, co skończyło się jeszcze gorszym wykolejeniem niż córka Palpatina.
Kaśka jest producentem i to ona dobiera reżysera i nakreśla kierunek. Rian Johnson też zapewne robił co mógł, dwóch złych reżyserów przy tej samej, wielkiej franczyzie to by był srogi przypadek.
Zresztą przypomniał mi się jeszcze fail nowych Aniołków Charliego. I damskiego Ghostbusters... Przemysł przy tych budżetach musiał zacząć robić filmy dla wszystkich, czyli wychodzi na to, że dla nikogo...
