...no ja szczegolnie wyznaje taka zasade jak sprzedaje drozsze graty w cenie przy ktorej niektorzy strzelaja z dupy ;-)... Sukces przychodzi pozniej, ale nie naginam swoich regul.
Co do zkupow to juz od dluzszego czasu nie mam pogoni za kazdym nowszym i jeszcze drozszym urzadzeniem. W chuj lat temu moja 3 i 4 gitara to byly wyroby pod moja specke. Pamietam jak przez Dziewulskich ciagnalem osprzet Schallera z Niemiec. Szatanskie czasy w pogoni za jakoscia. Nie przypuszczalbym, ze skoncze z dwoma chinsko-koreanskimi bezglowkowcami wartymi lacznie 2400zl ;-) brzmieniem o wiele cekawsze, a jakoscia nie odbiegajce od wiosla Witkowskiego, za ktore dzisiaj musialbym dac ponad 6000 jak sadze albo i wiecej. Nie znam sie na cenach lutnikow w dzisiejszych czasach. Mozna podjac polemike na bazie zdjecia ile cos takiego byloby warte jako nowe, swiezo zrobione przez lutnika z tradycjami.
Po budowie Witkowskiego mozecie sie domyslic skad moj fetysz do wyrobow Strandbergo-podobnych. Moj kolega jest w posiadaniu tego wiosla i nie chcial go odsprzedac ;-). Teraz nie zaluje bo przy tym finalnyn posunieciu nawet cwiartki dupy nie stracilem ;-) a efekt koncowy rozjebal mi czaszke i zmienil poglad na instrumenty poteznych korporacji.