O, może w końcu jedynkę obejrzę
Po obejrzeniu w końcu wiem, czemu Giuliani zrezygnował z doradzania Trumpowi xD Ogólnie jest bardzo dobry, film uratowała "córka Borata" - jak na tak młodą i niedoświadczoną aktorkę, spisała się fenomenalnie. Jak pierwszy Borat ukazywał rasizm w USA, który już dziś jest oczywisty, tak ten film raczej pokazuje nadzieję na to, że może i są sposoby na przełamywanie tych barier. Tematyka mocno na czasie, bo jest zarówno QAnon, koronawirus, skandale seksualne na amerykańskim świeczniku, uzbrojeni po zęby libertarianie, jak i republikańskie bale dla ojców z córkami rodem w scenerii rodem z "Django" Quentina Tarantino albo Red Dead Redemption 2.