Mój bdb kolega jest już 25 lat w UK i za każdym razem to samo powtarza - byle z daleka od Polaków, nic się nie zmieniło. Zaczął od tego, że jak poznał "naszych" na samym początku, to się pochwalił gdzie się zatrzymał i za parę dni wszystko mu ukradli. Tutaj jest trochę inaczej, ludzie są sobie bardzo życzliwi, tylko akurat ci widocznie nie mogą się powstrzymać przed "prezentacją dominacji"